Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-02-2018, 17:37   #150
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację

Deszcz, las i zmęczenie. To ostatnie zapewne było także udziałem strażników w twierdzy grafa, którzy po paru godzinach szukania musieli zapewne w końcu dać za wygraną. Najemnik wątpił, żeby stracili pościg na długo, ale jednego był pewien: ktokolwiek mógł złapać Franza na gorącym uczynku tej nocy, właśnie stracił tę szansę. Deszcz, o którego wywołanie prosił Ungoła, rzeczywiście lunął z niebios. Rabusie lepszej pogody u Ranalda wymodlić nie mogli. Dżdżyste krople rozmyją pozostałości śladów, reszty dopełni magiczny koń Franza, który śladów nie zostawiał przez jakiś czas.

Fakt, że Ungoł przepadł bez śladu w przeciwnym kierunku niepokoił Franza, ale nie mógł zrobić z tym nic. Był pewien, że ze zmęczonym koniem, obciążony obrazem i łupami nie dogoniłby dwóch jeźdźców, a sam naraziłby się na złapanie. Atanaj jednak był czarownikiem, więc zapewne miał sobie poradzić. Z czasem miał do niego dołączyć, jak wtedy w lesie. Co do krasnoluda, zaradny Jan zapewne miał odnaleźć się później, jeśli w ogóle. Schierke imaginował, że złodziej, otrzymawszy swoją zapłatę w postaci łupów grafa, nie upomni się u niego o dziesięć koron, jeśli łup będzie wart więcej niż tyle. Zresztą, tak się umówili. Spodziewał się, że złodziej mógł udać się zupełnie gdzie indziej, dbając o swoje bezpieczeństwo.

Zważywszy, że pokpili sprawę w pokoju Rosalin, sama rejza zbójecka wydawała się przebiegać wcale dobrze: zdawało się, że żyli wszyscy, każdy z nich wziął, ile się dało i pierwszą falę pościgu zgubili, ponadto, rozdzielili się. Pozostało dokończyć więc sprawę z obrazem.

W Pahlkrug Franz miał kontakt, gdzie mógł ukryć skradzione dobra. Pamiętał dobrze miejsce kryjówki, do której skierował się, uprzednio zszedłszy z konia i rozejrzawszy się. Starał trzymać się z daleka okiennic chałup, starając się, by nie zobaczył go nikt.
 
Santorine jest teraz online