Szczurołap szybko przemieścił się wraz z akolitką na dach sąsiadującej z przytułkiem przybudówki a stamtąd na ziemię. Od tej pory musieli uważać na siebie i zapobiegliwie omijać każdą zauważoną postać. Szczęśliwie do domu Josefa dotarli niespostrzeżeni przez nikogo. Nie było tak jednak tego, kogo spodziewali się tam zastać – maga Ottona.
- Ostatnio tutaj go widziałem. Potem się zaczęło - zwierzył się Ernie szczurołap. Wypuścił także Kroka z plecaka, by ten rozprostował kości i poniuchał się po domu.
- Boję się. Jestem chory, tak myślę. Szczury mnie obserwują. Każda sterta śmieci jest pełna tych małych, szklistych oczu obserwujących każdy mój ruch - mówił zmęczonym głosem.
- Napijemy się czegoś? - Zaproponował w końcu. - Rozpalę ogień a ty rozejrzyj się, mag Josef musiał mieć w domu jakieś zioła. Poczekamy, może pan Otto niedługo się zjawi. Najwyżej wyjdę go poszukać.