Mniejsze zło...
Zdaniem Lennarta Dziadyga nie był kryształową postacią i z pewnością miał na sumieniu wiele różnych grzechów. Z pewnością starczyłoby ich nie tylko na więzienie, ale i na stos. Ale jeśli mieli ocalić nie tylko mieszkańców, ale i siebie, nie mieli innego wyjścia. Przynajmniej on go nie widział.
- Powinniśmy się pospieszyć - zasugerował. - A gdy zaraza wygaśnie, jak najszybciej stąd zniknąć, zanim ten kapłan wyśle nas na stos. Wygląda na mściwego.