Harpia, przebywająca w celi z towarzyszami, jakoś tak znalazła się po chwili nieco na tyłach mężczyzn siekąjących truposzy. Nie miała jednak zamiaru z tego powodu czynić jakiś protestów. Skoro było wystarczająco chętnych, a miejsca brak... schowała topór za pas.
Przez drobną chwilę nad czymś myślała, obserwując zmagania Olafa i Kargula z kratą celi i samym Zombie. Heh, a czemu by nie? Przynajmniej można zobaczyć efekt takiego ataku.
- Głowy niżej! - Krzyknęła dobywając łuku - Strzelam! - I jak powiedziała, tak zrobiła, stawiając stopę na więziennej pryczy, wybijając się nieco w górę na jednej nodze, po czym w takim mini wyskoku ponad towarzyszami oddała strzał w łepetynę Zombie.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |