Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-02-2018, 18:52   #473
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Zanim odpowiem na jakiekolwiek z twoich pytań, ty powiesz skąd znasz moje imię!- zażądało smoczydło. -Ktoś cię przysłał? Przybyłaś po mnie, czy może po ‘Krew na śniegu’?- dopytywał i ani myślał odpuścić dociekliwości.
Venora pokręciła głową. Dundein i Gustav tłukli w lód, ale nie zanosiło się że prędko się z tym uwiną, więc paladynka równie dobrze mogła w tym czasie uciąć sobie pogadankę z niebieskim jaszczurem.
- Uparty jak to smoczydło… No niech ci będzie - westchnęła i zbliżyła się do kraty. - Nie przybyłam tu po ciebie. W okolicy walczyliśmy z gigantami, którzy zabili ich towarzyszy - wskazała na wyznawców Tempusa. - Do zamku weszliśmy by go zbadać, aby mieć o czym zdać raport moim przełożonym. Ciebie znaleźliśmy tu przypadkiem i uwierz, że zdziwiona jestem nie bardziej od ciebie. Zapewniam cię, że nie chce twojej śmierci i zależy mi na twojej współpracy - zmrużyła oczy zastanawiając się co mu jeszcze powiedzieć. - Jedyne kto mógł pokierować moje kroki, że znalazłam tu ciebie, to sami bogowie, którzy nie chcą by Kult Smoka zatriumfował - wypowiedziała to z powagą i spojrzeniem wbitym w jego ślepia. - To jak, chcesz do mnie dołączyć, czy wolisz tu zostać?

-Mam swoją misję młody człowieku- odparł chłodnym tonem. -Będę wdzięczny jeśli mnie uwolnicie, ale nie mogę teraz sobie na nic takiego pozwolić. Z resztą, ty nic o mnie nie wiesz. Skąd pewność, że na coś ci się przyda moje towarzystwo.- dodał.
- Przepraszam, nie powinnam w ten sposób mówić. Oczywiście wyciągniemy ciebie stąd - odparła skruszona Venora, zdając sobie sprawę, że zagalopowała się. Odwróciła spojrzenie chwilę przyglądając się jak mężczyźni męczą się z lodową ścianą. - Znam cię… - zaczęła mówić ściszonym głosem. - Z wizji jakie miewam. W nich jesteś jednym z moich wiernych sprzymierzeńców. To nie są miłe wizje... Zawsze opowiadają o walce o przetrwanie w świecie, którego koniec już nastał, gdzie Kultowi udało się przebudzić Tiamat... Tak wiem, brzmi niewiarygodnie, ale cóż... tego co mam w głowie nawet Ilithidzi się zlękli - dopiero teraz wróciła spojrzeniem na Xalaz'sira. - Zdradzisz mi jaką masz misję?
Smoczydło z uwagą wysłuchało słów rycerki bacznie ją obserwując, a kiedy skończyła mówić gad parsknął śmiechem, jakby kompletnie nie wierzył w to co do niego mówiła.
-Illithidzi się zlękli, bo nie smakują im umysły szaleńców…- skomentował, lecz kiedy Venora nie przestawała patrzeć mu w oczy z poważną miną i on sam w końcu spoważniał.

-Czekaj, czekaj. Chcesz mi wmówić, że jesteś jakimś wieszczem? Tiamat to leniwe i ukryte na dnie Otchłani bóstewko, które bardziej skupia się na swej demonicznej naturze, niż podbijaniu świata. Gdyby tu zstąpił jej awatar, pokonalibyśmy go, a jeśli nie my to awatar Tempusa czy Moradina- rzucił krótkie spojrzenia na Gustava i Dundeina. -Tiamat nie grozi temu światu. Kult Smoka ostatnio odważnie sobie poczyna, ale nawet oni i ich kilka drakoliczy również nie zagrozi światu. Mogą zaatakować. Zniszczyć kilka wiosek, może splądrować jakieś królestwo, ale świat jest bezpieczny. Zapamiętaj to sobie.- odparł jej już całkiem poważnie.
Venora nie wyglądała na zaskoczoną jego reakcją, ale też nie traciła powagi.
- Chciałabym, żebyś miał rację, ale to co mówisz nie jest prawdą. Kult szuka klucza... Artefaktu do przebudzenia swej bogini -
-A ty niby skąd to wiesz?- dopytywał.
-Cholera, nawet nie drgnęła…- przerwał im Dundein. Krasnolud zdjął z głowy hełm i otarł czoło z potu.
Paladynka spojrzała na brodacza.
- Niedobrze... - syknęła i rozejrzała się po korytarzu więzienia, zastanawiając się jak tu znaleźć białego smoka. - Jak długo tu jesteś? Czemu cię tu trzyma zamiast zabić? - zapytała Xalaz'sira.

-Wiele dni. Może dekadni, nawet nie mam jak tego liczyć…- zasępił się i powiódł wzrokiem po zmęczonych towarzyszach Venory. -Mamy osobiste porachunki, a moja misja jest bezpośrednio powiązana z tym miejscem i Krwią na śniegu.- odparł rycerce.
- "Krew na śniegu"? Co to jest? - dopytała rycerka, która do tej pory myślała że gdy wcześniej użył tego określenia było to tylko ironicznym komentarzem.
-Tak mówi o sobie biały jaszczur. Nikt nie zna jego prawdziwego imienia, poza nim samym- wzruszył ramionami.
- Czyli przybyłeś zabić białego? - Venora zmrużyła oczy nie pewna co do tego. - Kto dał ci tą misję?
-Przybyłem tu odnaleźć swoją siostrę, która z nim paktowała. Zamiast niej, znalazłem tę celę…- gestem ramion wskazał otaczający go loch.
- Chyba jej tu nie ma. W innych celach są same trupy, a po drodze, poza białym smokiem, tylko lodowe golemy napotkaliśmy - odpowiedziała mu paladynka. - No cóż, trzeba znaleźć tego co się nazywa Krwią i go zmusić do wypuszczenia ciebie... - Venora zasępiła się szukając sposobu na rozwiązanie tego problemu.

-Uwierz, że wolałbym być po drugiej stronie krat i walczyć razem z wami, ale to chyba nie jest możliwe…- zasmucił się Xalaz’sir. -Chyba, że… Kilka mil stąd na północny zachód napotkałem osadę górali. Być może oni wiedzą czy okolice zamieszkuje jakiś mag lub druid, który wie jak otworzyć taki magiczny zamek. Choć tak naprawdę są na to małe szanse.- skomentował sam.
-A czas nie jest naszym sprzymierzeńcem.- wtrącił Dundein.
Paladynka pokiwała głową na słowa krasnoluda, zgadzając się z nim.
- Może byś pomógł Xalaz'sir, ale bez miecza w ręku, samymi pazurami i tak nic byś za wiele nie wskórał - skomentowała rycerka i odwróciła się do towarzyszy. - Dawałam już radę pokonać beholdera, wampiry, demony i inne potężne kreatury. Jemu też damy radę- powiedziała z przekonaniem.
-Niech cię nie zgubi pewność siebie. Krew na śniegu to nie młokos. Zabił wielu rycerzy, poszukiwaczy skarbów, magów i innych. Jeśli spróbujecie pokonać go siłą i magią ucieknie jeśli zacznie przegrywać, albo naśle na was swe sługi.- przestrzegł Venorę.
-Więc co proponujesz?- spytał Dundein podpierając się na trzonku swego młota.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline