Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2018, 11:26   #35
Ronin2210
 
Ronin2210's Avatar
 
Reputacja: 1 Ronin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputację
Dieter wybiegł z kuszą gotową do strzału do chaty i zastał tam wszystkich towarzyszy zamroczonych leżących na ziemi, na deskach walało się truchło wielkiego cuchnącego szczura z rozłupaną czaszką odzianego w przerdzewiały pancerz. Dieter pomógł wstać zamroczonym towarzyszom, następnie zbadał wielką dziurę w drewnianej ścianie chaty, wyglądała jakby coś wybiło ją wielką maczugą, wszędzie leżały drewniane szczapy z pogruchotanych desek.

Wszyscy uzgodnili warty, Dieter wziął ostatnią wartę przed świtem w chacie.
Po tym jak Bardak razem z Ludo zakryli wielki otwór w ścianie uspokoił się nieco i zaczął czyścić powtarzalną kuszę, rozwiesił swój kolczy pancerz przy kominku by wysechł i po skromnej kolacji składającej się z podróżnych racji rozłożył swój śpiwór na podłodze i bez większych problemów usnął.

Przyśnił mu się znowu ten sam koszmar, koszmar w którym znowu przeżywał śmierć swoich rodziców z rąk rabusiów, jeden z rabusiów dostrzegł go i przygniótł do ziemi, następnie wyszczerzył się do niego paszczą zaopatrzoną w nienaturalnie długie kły, z których kapała świeża krew.
W tym momencie obudził się nagle, z trudem mogąc nabrać tchu dostrzegł że to Ludo budzi go na jego wartę. O świcie zjadł bardzo dobre śniadanie przygotowane przez Ludo, za które szczerze mu podziękował, mimo że przypomniało mu utracony rodzinny dom.

***

Podróż mijała całkiem przyjemnie, pogoda poprawiła się znacząco a pogawędki z towarzyszami sprawiały że czas mijał szybko, swoją uwagę zwracał w kierunku pięknej czarodziejki, podobała mu się w niej skromna elegancja i głębokie zielone oczy.

Wieczorem zatrzymali się na polanie i razem z Ludo rozpalili ognisko, niziołek znowu wykazał się kunsztem godnym cesarskiego kucharza i z podstawowych składników przygotował wyśmienitą strawę. Siedząc przy ognisku zerkał na siedzącą naprzeciwko czarodziejkę, może miał przywidzenia lecz mógłby przysiąc że płomienie układają się wokół jej pięknej twarzy wespół z jej rudymi włosami a skry błyszczą jak rubiny w głębinach jej oczu.

Nagły dreszcz przebiegł mu po karku gdy usłyszał wilcze warczenie, poderwał się z ziemi zakładając jednym ruchem kolczy czepiec, dostrzegł kilka wielkich wilków i momentalnie zrozumiał że maszkary kierowane są czymś więcej niż tylko głodem.
Ich oczy jarzyły się niezdrowym błękitem, błękitem którego miał nadzieje już więcej nie oglądać.
Chwycił swoją powtarzalną kuszę i przygotował się do walki na śmierć i życie.
 

Ostatnio edytowane przez Ronin2210 : 05-02-2018 o 18:31.
Ronin2210 jest offline