Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-02-2018, 20:49   #143
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Red szybko zorientowała się, że została wezwana na mostek dokładnie po nic. Znerwicowany staruszek od razu zabrał się do roboty, a Teddy po tym jak wyraźnie dała jej do zrozumienia, że nie będzie gadać została odesłana do zbrojowni. Nie to, że było jej tu jakoś strasznie źle. Jakby nie patrzeć była to chyba jedna z nielicznych, w pełni sprawnych części statku. Ryzyko, że nowy ulubieniec Larsen jest w okolicy także było niewielkie. No tak ulubieniec!

Rusznikarka podeszła do stanowiska Drake przy którym zostawiła Edvarda i podniosła pudełko z karaluchem. Stworzenie wyglądało jakby nic mu nie dolegało. Energicznie przebierało kończynami jak w momencie gdy je tu zostawiała. Nagle poczuła, że chyba zaczyna rozumieć Nivi. W tym wszystkim - na chwilę zerknęła na staruszka - ten robak wydawał się być najnormalniejszą istotą na statku. Ostrożnie odstawiła pojemnik tam gdzie poprzednio i na chwilę zajęła miejsce na stanowisku Leona. Nadała wiadomość do Nivi mając nadzieję, że jeszcze nie opuściła strefy łączności informującą ją o stanie karalucha i zabrała się za przegląd danych od Alex. Na wszelki wypadek cały czas zerkała na budzącego w niej spore wątpliwości staruszka i zostawiła pistolet na wierzchu.

Wyglądało na to że łączność na statku mieli tylko w tej nieuszkodzonej przez pociski części. Wszędzie tam gdzie trafiły pociski przekaźniki zostały uszkodzone, a komunikatory które mają są za słabe by przebić się samodzielnie przez grodzie i pokłady. Mniej więcej oznaczało to tyle, że reszta załogi może właśnie wymierać i nawet się o tym nie dowiedzą.

Szybko rzuciła okiem na stan uzbrojenia i okazało się, że od kiedy była tu ostatnio nic się nie zmieniło. Wyrzutnie torped są ok czyli były 2 i są 2, z działek macie rozwaloną tą tylną-rufową wieżyczkę, którą oglądała jakiś czas temu. Frontowe działka były całe, a górna tylna była uszkodzona ale nadal sprawna. Red odchyliła się w fotelu, zerkając to na szalejącego kapitana, to na rozbrykanego karalucha. Po chwili westchnęła ciężko i wyłączyła raport. Prawda była taka, że oberwało sporo istotniejszych elementów statku, choć serce się jej krajało na myśl, że mogła być tam i się zająć swoimi dziećmi.

To z tego zamyślenia wyrwała ją komenda Tichego. Wsunęła broń do kabury, nie zamykając jej jednak i podeszła do kapitana i zabrać się za przegląd nagrań. Było do dobijające zajęcie. Statek był w stanie tragicznym i wyglądało na to, że nie prędko się stąd ruszą. Wtedy dostrzegła coś. Cofnęła film do momentu, w którym zobaczyła nietypowe zjawisko i zatrzymała go.
- Chyba mam coś ciekawego. - Zerknęła na kapitana. - To, może być istotka, której tak szuka Larsen.
 
Aiko jest offline