Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2018, 06:03   #257
Campo Viejo
Northman
 
Campo Viejo's Avatar
 
Reputacja: 1 Campo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputacjęCampo Viejo ma wspaniałą reputację



Sommerzeit, 2522 roku K.I.
Wielkie Hrabstwo Wissenlandu,
Góry Szare
okolice Świątyni Morra przy Heisenbergu

Świątynia Morra przy trakcie wyglądała posępnie, gdy Gotte zbliżał się ku niej. Już z dala widział na dziedzińcu okolonym niskim murem z kamieni, że choć zapełniony wozami, częściowo załadowanymi dobytkiem, to żywej duszy wokoło nie uświadczył. Stanął przed wysokimi na dwadzieścia stóp wrotami dwuskrzydłe i zakołatał mosiężnym kołem o drewno. Nie musiał czekać długo, wyjrzała głowa w hełmie zbrojnego, przewróciła oczami po niebie i ponaglająco został Miller wpuszczony do środka.

Bauera i przyjaciela przyjaciół z Oberwill znalazł bez trudu, choć wnętrze nawy głównej zapełnione było ludzkim tłumem uchodźców. Brodaty Sigmaryta i nowicjusz Morra roznosili w dzbanach wodę i chleb.

Eryk wysłuchał roztrajkotanego Gotte z rozszerzającymi się oczami w wielu momentach ubarwionej opowieści z niedowierzaniem kręcąc głową.
Potem, kiedy Miller napełnił brzuch syta i opił, dał zaprowadzić się mu bez zwłoki ku chowanym w okolicy Strilandczykom, niosąc im w plecaku żarcie i wodę.

Bauer podumał.

- Oficer z Meissen i owszem, wstąpił do świątyni z oddziałem idąc w góry i o was wypytywał. Ale nie dlatego, że was ścigał z tego cośmy wydumali z Edmundem, lecz, że informacji potrzebował. Myśmy wszak miastu donieśli o zatrutej rzece, co prawdą się okazało. Wyprawa była planowana, gdyście do z gór do Hesenbergu wrócili zarejestrowani przy bramie, lecz na posterunek z pouczeniem nie stawili. I mnie z pergaminu czytał wasze nazwiska i opisy, tak jak mu podwładny was opisał… - wyłuszczył.

- Miasto płonęło. Wielu ludzi zginęło. Nieliczni tu przybyli, bo większość ratowała się byle dalej od gór, z których smok nadleciał. Miejscowy, co za przewodnika poszedł ze zbrojnymi wrócił wielce przerażony i o śmierci górskiej wyprawy doniósł. Jużem i ja się obawiał, że i was los podobny spotkał. A na domiar wszystkiego, uchodźcy donieśli, że gigant zszedł z gór i za barkę wina i kilka krów przystał pomóc w gaszeniu ognia. Cały ranek pomagał dla właściciela winnicy. - pokiwał głową. - Okazało się podobno porządnym chłopem, bo skład kupcowi uratował. - zaśmiał się smutno. - Ale w mieście większość drewnianych domów spłonęła. Ludzie boją się wracać do domów.




 
__________________
"Lust for Life" Iggy Pop
'S'all good, man Jimmy McGill
Campo Viejo jest offline