Cedmon zaklął pod nosem. Odrobinę bardziej w bok i wilkołak otrzymałby kolejny srebrny prezent... I, być może, spadłby z tej wieżyczki wprost pod nogi tych, którzy mieli go wysłać w dłuższą jeszcze podróż, z której zwykle się nie wracało.
A tak nie dość, że zginął Mumamba, to jeszcze musieli biegać po meczecie w poszukiwaniu mustadhyiba, który nie zamierzał oddać swego życia bez walki, a poza tym wcale nie musiał opuszczać meczetu drzwiami.
- Zostań tu, a nuż ci się nawinie na strzał - rzucił w stronę Enki, po czym podniósł z ziemi szablę Mumamby i z tarczą w dłoni ruszył za Igwe.