Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 06-02-2018, 00:57   #101
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Płonące meczety Ianus już widział. I nie było to wspomnienie, które chciałby przywoływać. Tym bardziej, że russamanami miewali nieprzyjemną tendencję do nazbyt gorliwej wiary. I tak pokonanie wilkołaków mogłoby nagle w oczach tubylców zmaleć przy tak odrażającym czynie jakim było spalenie świątyni.
- Nie - pokręcił powoli głową w stronę Ghaghanki - Nie wykurzać. Choć bez ognia się nie obejdzie. Mrok za duży.
Rozejrzał się dookoła i znalazłszy ciało jakiegoś rozszarpanego biedaka i płonącą nadal żagiew, którą próbował przed śmiercią zapewne przegnać zwierzęta, podniósł ją i cisnął do wnętrza meczetu. Światła jakoś za wiele nie dawała, ale ciemność w budynku nie była już tak zgęstniała.
Legionista uchwycił pewniej tarczę, obrócił gladiusem. Był gotów. Spojrzał pytająco na negrów, czy i oni byli. Po czym ruszył.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 06-02-2018, 22:11   #102
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Zahiji nie dane było pospać. Jeszcze nie. Poczuła, że ktoś nią szarpie, woła coś do niej, ale otępiały, wyzuty z mocy umysł nie do końca rejestrował rzeczywistość. Mruknęła coś pod nosem i chciała odwrócić się na drugi bok, ale wtedy ktoś ją mocno pociągnął za ramiona. Nie opierała się. Przez półprzymknięte powieki widziała jak chłopak, któremu przed chwilą pomogła, ciągnie ją w kierunku wioski.

- Nie umieraj... - mówił do niej, ale rozumiała co drugie słowo. - Odpoczniesz w łóżku. Wyśpisz się... Ktoś Ci pomoże... Za dobro jakie uczyniłaś, Fahim odpłaci Ci dobrem...


Cedmon znalazł cięciwę i po chwili znów był uzbrojony w łuk i srebrną, skuteczną w walce z wilkołakiem strzałę. Enki już szukała możliwości strzelania do wnętrza świątyni. Trzech wojowników natomiast ruszyło pod dowództwem Ianusa do walki w zwarciu. Nim jednak dotarli do drzwi świątyni, z góry rozległ się łomot. Wszyscy poderwali głowy w niebo, aby zobaczyć co jest przyczyną hałasu. Na galeryjce niewysokiego, wznoszącego się na dwie kondygnacje minaretu stał mustadhyib. Zakrwawiony, z płonącymi wściekłością oczami. W rękach trzymał kawał balustrady, który właśnie oderwał od budynku, co było przyczyną hałasu. Teraz zamachnął się i cisnął nim w dół, w stronę zbliżających się do wrót mężczyzn. Ianus skulił się pod tarczą, Igwe odskoczył w bok i nieforemny kawał drewna tylko go zahaczył. Mumamba, może z racji wieku, nie zdążył zareagować. Ułamany do szpica drąg wbił się wprost w jego pierś. Ghaga został przybity do ziemi niczym motyl w kolekcji botanika. Dwa razy wierzgnął nogami, z ust pociekła mu krew, oczy zeszkliły się i znieruchomiały. Był martwy...

Zagrały cięciwy. Dwie pokryte srebrem strzały pomknęły w górę. Cedmon chybił o włos. Pocisk uderzył w kamienie obok głowy bestii, krzesząc iskry. Strzała Enki wbiła się w ciało zmiennokształtnego, który natychmiast zniknął we wnętrzu wieży.

Poraniony Igwe, zupełnie zatracił się w zemście. Wykrzykując w swoim ojczystym języku, poderwał się z ziemi, podniósł topór, zasalutował martwemu towarzyszowi i pognał do otwartych wrót meczetu, za którymi zniknął.
 
xeper jest offline  
Stary 06-02-2018, 23:15   #103
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Cedmon zaklął pod nosem. Odrobinę bardziej w bok i wilkołak otrzymałby kolejny srebrny prezent... I, być może, spadłby z tej wieżyczki wprost pod nogi tych, którzy mieli go wysłać w dłuższą jeszcze podróż, z której zwykle się nie wracało.
A tak nie dość, że zginął Mumamba, to jeszcze musieli biegać po meczecie w poszukiwaniu mustadhyiba, który nie zamierzał oddać swego życia bez walki, a poza tym wcale nie musiał opuszczać meczetu drzwiami.

- Zostań tu, a nuż ci się nawinie na strzał - rzucił w stronę Enki, po czym podniósł z ziemi szablę Mumamby i z tarczą w dłoni ruszył za Igwe.
 
Kerm jest offline  
Stary 07-02-2018, 00:15   #104
 
Szkuner's Avatar
 
Reputacja: 1 Szkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputacjęSzkuner ma wspaniałą reputację
Jak i grom z jasnego nieba, tak kawał balustrady zesłał niespodziewaną śmierć na wojownika.

Ból rozerwał pierś, wszystkie żebra poszły w drzazgi, serce pękło pod mocarną siłą nieżywego materiału, a on nawet nie zdążył słowa wypowiedzieć, podziękować, wyśmiać pokonanego wroga.

W moment wszystko ucichło, bo nie trzeba było już brać oddechu, ni ruszać ręką, ni pod schody wdrapywać się, ścigać umykającego przeciwnika. Nie znał już nikogo, niczym się nie martwił, naraz zapomniał wszystkie modlitwy.

W uszach zabrzmiał szczęk oręża, coraz głośniejszy, bliższy, słodszy; liczne śpiewy plemiennych hufców, a pod stopami piach, zaś nad głową - żar słonecznej tarczy.
 

Ostatnio edytowane przez Szkuner : 07-02-2018 o 00:17.
Szkuner jest offline  
Stary 07-02-2018, 09:00   #105
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
-Nie umieram, kretynie. Po prostu muszę odpocząć... - Zahija mamrotała pod nosem przekleństwa ale chłopak ciągnął ją niestrudzenie po trawie.
-Dobrze, juz dobrze. Do łóżka jakoś dojdę.
Resztką sił podniosła się do pionu, objęła chłopaka za szyję i szła za nim powłócząc nogami. W tle słyszała odgłosy walki. Pomyślała o swoich towarzyszach, którzy dalej narażali życie podczas gdy wiedźma zmierzała do ciepłego barłogu. Wyrzuty targnęły jej ciałem ale zaraz odpuściły.
 
liliel jest offline  
Stary 07-02-2018, 12:28   #106
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Thoer zawahał się na widok przebitego żerdzią Mumamby. Niełatwo było tego czarnego wojownika pokonać. Wilkołakowi jednak wystarczył jeden rzut. Wielokrotnie ranionemu i osamotnionemu. I nie wiele brakowało, by oni wszyscy z obławy stali się, zwierzyną, bo teraz przed świątynią był już tylko on i Enki. Do głowy legionisty przyszło, czy nie odpuścić tej batalii. Czy nie wrócić do pozostawionej gdzieś w ciemnościach Zahiji. Bo żołnierska kalkulacja podpowiadała, że jeśli oszalały z wściekłości Ingwe zginie, to i los Gmanagha był przesądzony.
- Nic nie rzekniesz magu? - mruknął zapatrzony w ciało Mumamby, który nawet po śmierci przed wrogiem się nie korzył, a stał dumnie wpatrzony w gwiazdy - Szejka się zlękłeś, a teraz milczysz?
Obejrzał się na ciemne wejście do świątyni gdzie zniknął Cedmon, splunął w piach i ruszył do środka.
- Przekonajmy się w jakim nastroju jest dziś Fortuna.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline  
Stary 11-02-2018, 21:36   #107
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Na śmierć towarzysza Enki niemal nie zwróciła uwagi; przemknęło to gdzieś jej na granicy pola widzenia, gdy skręcała za róg meczetu, pomijając słowa Cedmona, by poszukać jakiegoś otworu prowadzącego do wnętrza. Nie pozwoliła sobie na rozpamiętywanie za długo tego, czego była świadkiem - na opłakiwanie towarzysza czas przyjdzie później, kiedy martwy wilkołak nie będzie już w stanie zagrozić więcej każdemu z pozostałych przy życiu towarzyszy.

Kolorowe szkło pękło szybko pod uderzeniem grotem strzały; łowczyni liczyła po cichu, że w ogólnym zamieszaniu dźwięk łamanego okna nie przebije się do uszu demonicznego wilka. Spojrzała przez dziurę do wnętrza, rękami krzesząc iskry na naoliwioną szmatkę oplatającą promień strzały. Spodziewała się, że wnętrze meczetu będzie ciemne, dlatego pierwszym strzałem zamierzała trochę oświetlić sobie przestrzeń i "oznaczyć" wilkołaka, by nie zginął jej w rozległym wnętrzu.

Nie wystrzeliła jednak od razu; przez główne drzwi zaraz mieli wparować wojownicy, którzy na pewno wezmą na siebie uwagę bestii; łowczyni śledziła ich ruch, czekając aż skoczy na nich potwór, by mieć w miarę czysty strzał w plecy wilkołaka.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
Stary 12-02-2018, 20:46   #108
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Każdy moje zaklęcie czerpie z Twojego ciała - ton głosu czarnoksiężnika w głowie Ianusa był pouczający i spokojny. - Nie dysponuję odpowiednimi parafernaliami, więc pobór będzie większy. Patrz!

I nim Thoer zdołał się poruszyć, tak jak miał zamiar, przez jego umysł przemknął strumień bólu, wyciskający mu z oczu łzy. Uczucie było tak nagłe, że legionista jęknął i na moment znieruchomiał. Przez głowę Ianusa przewinęły się niezrozumiałe słowa, w jakimś dziwacznym języku, które wydobyły się przez jego usta. Jedyne co zanotował, to że mówił w stronę martwego Mumamby. I gdy przebrzmiały ostatnie dźwięki inkantacji, Ghaga poruszył się. Jego całe ciało zadygotało i napięło się. Niezgrabnymi ruchami wyprostował ręce i chwycił za sterczący z piersi drąg, który wyrwał z nieprzyjemnym dla ucha chrzęstem kości i mlaśnięciem otwartej rany. A potem wstał i wciąż trzymając w rękach narzędzie swojej śmierci poszurał w kierunku wejścia do meczetu. Nefer-Inet w głowie Ianusa zaśmiał się dziko...

Enki, przez dziurę w wybitym oknie widziała Bliznę pędzącego ku schodkom do minaretu. Zobaczyła też leżące w najświętszym miejscu świątyni bezgłowe ciało imama. Jego krew plamiła ściany sanktum. We wnętrzu znalazł się też Cedmon i chwilę po nim... Mumamba. A całkiem z tyłu słaniający się na nogach Accipiter.

Igwe wbiegł na schody i wszyscy stracili go z oczu. Rozległ się warkot, który przeszedł w wściekłe ujadanie. Słychać było brzęk topora uderzającego o kamienną ścianę. Potem rozległ się krzyk bólu i czarnoskóry pirat stoczył się po schodach. Krwawił z głębokiej, poszarpanej rany wokół obojczyka. Wilkołak nie pojawił się.

- Uciekł na górę - wyjęczał Igwe nim stracił przytomność. Ianus, Cedmon i martwy Mumamba stanęli u stóp wąskich schodków, ale żywi nie kwapili się z wejściem na górę. Ghaga nie miał oporów. Wolno, mechanicznymi ruchami zaczął wchodzić. Dotarł do półpiętra, zakręcił, zahaczając drągiem o ścianę, potknął się i upadł. Wstał i lazł dalej w górę, nie niepokojony.

Enki, słysząc Igwe wycofała się od okna. Wybrała miejsce, skąd było widać wyjście na rozwaloną galeryjkę minaretu. Tropicielka widziała wokół siebie kilka przerażonych wieśniaków, którzy wyszli z kryjówek obserwować ostatnie starcie. Zobaczyła też Zahiję, prowadzoną, a raczej ciągniętą przez jakiegoś rannego młodzieńca. Wiedźma została wprowadzona do jednej z chat i zniknęła z pola widzenia Enki. W odpowiedniej chwili, bo na galeryjce coś się poruszyło i w spiczasto sklepionym wyjściu pojawił się olbrzymi wilkołak. Ghaganka napięła łuk. Kolejna srebrnogrota strzała poleciała w kierunku mustadhyiba. Ugrzęzła głęboko w jego szyi. Przeszła na wylot, wraz z fontanną krwi, która ochlapała wynurzającego się z otworu Mumambę. Wilkołak chwiał się nad krawędzią, chlapał krwią i wył opętańczo. Teraz Enki zauważyła na jego szyi błysk jakiegoś medalionu. A potem Mumamba pchnął z całych sił trzymanym w obu rękach drągiem, wbił go w plecy potwora, który wyprężył się i chwycił wystający z brzucha koniec. W śmiertelnych konwulsjach szarpnął i wraz z Mumambą runął w dół, uderzając o dach meczetu. Konstrukcja nie wytrzymała uderzenia i w deszczu okruchów dachówek, kawałków drewna i pyle dwa ciała spoczęły na posadzce świątyni.
 
xeper jest offline  
Stary 12-02-2018, 21:38   #109
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na widok wędrującego po schodach Mumamby Cedmon zatrzymał się z szeroko otwartymi oczami i ustami.
Nie wierzył własnym oczom i nie bardzo wiedział, co zrobić - iść dalej na poszukiwanie wilkołaka, czy też wbić szablę w plecy tego czegoś, co udawało Mumambę.
Dopiero po dłuższej chwili ruszył dalej, cały czas nie wiedząc, co zrobić, kogo zaatakować.

Na szczęście bogowie nie zmusili go do dokonania wyboru. Gdy wreszcie znalazł się na szczycie minaretu nikogo tam nie zastał. Wystarczyło spojrzeć w dół by zobaczyć, co się stało.

- Spadli. Obaj - rzucił do Ianusa, schodząc szybko na dół i mijając tamtego w połowie drogi.

Miał zamiar dopilnować, by żaden z tamtych już nie wstał. A przynajmniej wilkołak...
 
Kerm jest offline  
Stary 17-02-2018, 15:06   #110
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Z wciąż napiętym łukiem i założoną kolejną strzałą, łowczyni ostrożnie podeszła do drzwi meczetu, gotowa strzelić w cokolwiek, co poruszyłoby się w jego wnętrzu - czy byłby to ożywiony jakąś piekielną magią Mumamba, czy nadspodziewanie żywotny wilkołak.

Ale na szczęście nic takiego się nie stało; oba ciała spoczywały martwo na posadzce i nie zdradzały oznak tego, że znów ruszą do boju. Walka była skończona.

Enki uklękła przy powalonym potworze i wyciągnęła swój nóż; na czole wilkołaka zrobiła małe nacięcie, którym dusza potwora mogła opuścić martwe ciało i nie nawiedzać później tego, kto zadał mu śmiertelny cios. Co do Ghagi, łowczyni starała się trzymać jak najdalej od martwego wojownika; umarli, którzy wstawali z martwych, nawet jeśli walczyli po jej stronie, byli zagubionymi, krwiożerczymi duszami i trzeba było szamana, by odesłał ich do Krainy Wiecznych Łowów. Jedyne co towarzysze mogli teraz zrobić dla wojownika, to spalić jego ziemską skorupę, w ten sposób uwalniając jego ducha.

Enki przeczuwała, że kiedy mieszkańcy zorientują się, że niebezpieczeństwo minęło, zaraz zaczną się dyskusje, pretensje i cały ten kołowrót związany z przywracaniem spokoju w wiosce - a tym samym część należnych im łupów z zabitych wilków przepadnie w jakiś co bardziej obrotnych rękach. Nie zamierzała więc marnować czasu; przynajmniej ten jeden potwór, do którego śmierci najbardziej przyłożyła rękę, w całości należał się jej!

Wcześniej już zauważyła medalion na szyi bestii, "zaopiekowała się" nim więc w pierwszej kolejności. Pomagając sobie kosturem, przewróciła futrzaste ciało tak, by sprawdzić, czy na sobie monstrum ma jeszcze coś cennego. A potem przyklęknęła przy bestii i metodycznie zaczęła nacinać skórę, szykując się do zdjęcia jej z potwora. Wiedziała, że w szybko maszerującej karawanie nie będzie raczej miała szans targać ze sobą porządnego trofeum takiego jak głowa wilka, ale skórę, zęby czy uszy rada była sobie przywłaszczyć, podobnie jak ścięgna czy inne przydatne rzeczy. Monstrum walczyło dzielnie - a więc zrobione z niego trofea niechybnie dadzą łowczyni cześć tej samej siły i mocy...
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 16:43.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172