Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2018, 10:38   #57
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
- Dlatego rzekłem, że magija. Ciało wygląda, jakom że po żadnej truciźnie nie widział. Pod wpływem tej magiji już nie jest, ale już efektem jest brak rozkładu. Wiele z martwego ciała można wyczytać, dostać informacji, co śmierć spowodowało. Tu wszystko wskazuje, że życie zostało wyrwane z ciała.- Spojrzał na Borysa, który zdawał się przytakiwać na jego słowa.

- Nasi kapłani również mają doświadczenie. Nawet większe. I na prawdę potrafią określić, kiedy kto żyje, a kiedy nie, doskonale - odparł na prośbę sprowadzenia sióstr Shallyi.

~

- Tak, myślę że już szpilki można wyciągnąć. Większość została w ciele do celów ewentualnego śledztwa, ale już czas by przygotowania do ostatnej drogi dokończyć. - Rzekł morryta po czym zaczął wyciągać igły. Te rzeczywiście nie wyglądały na przypadkowo ułożone. Szczególnie obrys wzoru wydawał się gładki, regularny, owalny. Niemniej jednak, obserwowanie go z innych stron, nie ukazało żadnego wzoru, który mógłby się im z czymkolwiek kojarzyć. Victor jedną nich podał elfowi. Raen’dreal widząc głębokość w jakie były wbite, a także łatwość ich wyjmowania, ocenił że do czaszki się nie wbijały, zatrzymywały się przed nią. Zarówno elf, jak i Borys uważnie obserwowali miejsca, z których wyjęte zostały złote igły. Żadne z nich nie krwawiło. Nie zmieniło się to również po kilku minutach Serce wyraźnie nie pompowało już krwi.

~

W międzyczasie brat Victor opowiedział na temat ciała.
- Znaleziono zmarłego ponoć poza miastem. Przyniosła go czwórka oficerów. Następnego dnia już jednak już i oni nie żyli. Szybko... i ponownie w niewyjaśnionych okolicznościach. Ktoś bardzo sprawnie pozbywał się śladów. Ci oficerowie już jednak zginęli od ran, od miecza. Jeden z nich, jakby sam, wbił sobie sztylet do brzucha i przejechał wzdłuż.

Po tych słowach ponownie zerknęli na martwego. Stan się nie zmieniał. Ani trochę.
- Nie możemy już przenosić obrządków. Rozumiem, że żywicie wciąż nadzieję, ale my już go tak obserwowaliśmy spory czas. Nie mamy wątpliwości, że nie żyje. Aczkolwiek, dla waszej pewności, dzwoneczek postawić możemy. Ciekawe metody w kraju swym mieliście. Tegom, szczerze, nie znał - spojrzał na Bogdanova.
 
AJT jest offline