Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2018, 12:30   #1603
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


- Jakbym miał ustawiony ten sąd to bym pewnie mógł panu odpowiedzieć. - prychnął ironicznie szturman na pytanie szeryfa. Skąd miał wiedzieć jak z tym sądem wyjdzie? Teraz wydawało mu się niezmiernie odległą i niepewną przyszłością gdy biegł przez ten kawałek korytarza, tu w tych ośrodku miejscowej i właśnie wymienianej władzy. Facet chyba za bardzo przywykł do swoich rozwiązań z tymi ustawianymi wyborami.

Dobiegł do framugi zaraz za dziewczyną w kapturze. Zostawił skrępowanie szeryfa Johnowi i dwójce miejscowych. Sam zajrzał za framugę z tą denerwującą niepewnością szarpaną ostrożnością z jednej i pośpiechem z drugiej strony. Bał się klasycznego postrzału w czerep gdy tylko by sie wychylił zza winkla. Nic takiego się nie stało za to były jakieś schody i odgłos zbiegania po nich pasujący do dwóch śpieszących się osób.

- Dawaj, Sky, lecimy za nimi! - powiedział szybko do dziewczyny z blizną i dał przykład też ruszając na schody. Trzymał się ściany by nie kusić losu i ołowiu. Zbiegając patrzył czy na schodach nie ma śladów krwi tego postrzelonego ochroniarza. - Burmistrzu! Niech pan nie pogarsza sprawy! Szeryfa już mamy! Nie poprawi pan swoich notowań stawiając opór! Czeka pana sąd! - krzyczał po drodze podobnie jak niedawno do szeryfa. Na wypadek gdyby tamten obawiał się, że ścigają go by rozwalić na miejscu.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline