Wolfgangowi czas mijał szybko. Przedmioty wymyślone przez Kugelschreibera w większości dla maga były bezużyteczne lub przydatne jedynie nielicznym. O ile by działały.
Po pewnym czasie Techler zauważył krążącego Lothara po ulicy. Nie wchodził i co jakiś czas się oglądał za siebie. Mag przywarł do okna i zaczął przypatrywać się ulicy szukając kogoś czego obawiał się szlachcic.
Wolfgang w końcu wyszedł na podwórko i gdy przechodził Lothar podszedł do niego.
- Czemu się tak czaisz przyjacielu. Od jakiegoś czasu patrzę i nikogo nie ma za tobą?- Zapytał i skierował się do domu wynalazcy by mogli porozmawiać przy lampce wina.