09-02-2018, 21:53
|
#146 |
| To co widziała De Luca nie mieściło się w głowie. Najpierw myślała, że to mózg jej zamarzł, ale to by było akurat pozytywne. Niestety nawet znajdując się na skraju hipotermii, blondynka odbierała bodźce zewnętrzne poprawnie. Wzrok jeszcze jej nie szwankował i chociaż myślała o wiele wolniej, wnioski wysnuła poprawne. Znajdowała się wewnątrz ogromnego pola elektromagnetycznego uniemożliwiającego pracę elektroniki… co za brednia! - Skup się De Luca - warknęła przez szczekające zęby, trzęsąc się z zimna jakby ktoś ją wyciągnął spod prysznica i gołą wystawił na mróz. Skąd pomysł na zmajstrowanie martwej strefy? Załoga nie zrobiła tego z nudów, coś musiało się stać. Awaria programu kierującego statkiem? Wirus przez który systemy zaczęły wariować?
W takim razie dlaczego na pokładzie ktoś strzelał? Przecież słyszała echo wystrzałów… chyba, że to jej porywacze coś odstawiali… o ile jeszcze żyli. Silvia powoli zaczynała w to wątpić i nawet zrobiło się jej żal. Skurwysyny nie skurwysyny, mieli pewnie jakieś rodziny. Szkoda ich, mimo wszystko.
Grzebanie w systemie przyniosło jednak bardzo ważna informację. Poniekąd miała rację. Restart reaktora powinien rozwiązać chociaż częściowe problemy, a na pewno te ze zmianą w mrożonkę. Wstała powoli z krzesła i zgrabiałymi rękoma musiała przytrzymać się pulpitu,bo zakręciło się jej w głowie.
Słabła. Z każdą uciekającą sekundą coraz poważniej rozważała opcje z olaniem tego wszystkiego i odpoczynkiem gdzieś pod ścianą. Zamknie oczy tylko na chwilkę, parę minut.
I pewnie już nigdy się nie obudzi.
- Reaktor, De Luca - wyszczękała z zacięciem i zataczając się, wyszła ze sterówki.
Była niedaleko, bliżej niżby miała teraz sprawdzać kto strzelał. Zrobi to potem…
Jeżeli będzie miała jakieś potem.
__________________ A God Damn Rat Pack Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy... |
| |