Cosmo zajechał pod bank gdzie powoli zbierało się coraz więcej miejscowych, wyglądało na to że większość wolała obserwować z daleka ale paru zebrało się razem i powoli podchodzą do was Andrew
Za drzwiami był krótki korytarz prowadzący do schodów z dołu schodów słychać było głuchy huk jakby ktoś próbował barkiem wyważyć drzwi, sądząc po tym że słyszeliście już prawie dziesięć takich uderzeń a ton się nie zmienia można podejrzewać że drzwi tak łatwo nie ustąpią. Kiedy wchodzicie na klatkę z dołu odzywa się burmistrz -Ok poddajemy się, nie strzelajcie
__________________ A Goddamn Rat Pack! |