Nie dało się nie zauważyć, że bóg krasnoludów nie tolerował głupoty. W obecnym stanie Olaf nie tylko mógł nie być w stanie zrobić zawrotnej kariery w szeregach kultu ale wręcz narazić na szwank swoją reputację. Podrapał się po głowie z niezadowoloną miną.
- Trzeba było zostać gońcem.
Jego dobry humor nie pierzchnął. Choć był kapłanem zdołał złapać nieco dystansu do wydarzeń z Dzielnicy Bram. Nieuchronność wydanego przez bóstwo, któremu służył osądu zdawała się mieć związek z stoickim spokojem Olafa.
I choć miał złe przeczucia co do sugestii swego duchowego patrona cofnął się maksymalnie i staranował zachodnią blokadę korzystając z mocy pierścienia.