Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2018, 20:14   #155
Nortrom
 
Nortrom's Avatar
 
Reputacja: 1 Nortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputacjęNortrom ma wspaniałą reputację

Brenton uśmiechnął się na widok cucącego się towarzysza. Zatrzymał się na chwilę i podał mu bukłak z wodą. Następnie dał do ręki kawałek suszonego mięsa.
- Ostatni raz gdy cię widziałem wrzucali cię w ogień. Później jeszcze zawróciłem jak zgubiłem orków. Nigdzie cię nie było widać. Niedawno znalazłem cię przy drodze zemdlałeś. Jesteśmy niedaleko jeziorka z hydrą. Proponuję odpocząć i ruszyć do Salkaten.

Ragnar opuścił na chwilę wzrok, wyraźnie się nad czymś zastanawiając. Spokojnie wziął kilka łyków wody, uważając, żeby się nie zakrztusić. Kiedy znów podniósł wzrok, w jego oczach była śmiertelna powaga.
- Słuchaj Młody. Miałem ci pomóc z twoim zadaniem, ale nie będę w stanie. Po powrocie nie będę cię zatrzymywał, bo to dla ciebie sprawa honoru. Ruszaj jak tylko będziesz gotowy. Ja jak tylko dojdę do siebie, ogolę głowę i ruszam w świat szukać śmierci. Wszystko co mam jest teraz twoje. Jeśli kiedyś wrócisz do tego miejsca, gdzie byli orkowie i będzie tam mój topór, to też jest twój. Zrób z moimi rzeczami co chcesz. Jakbyś kiedyś spotkał kogoś kto mnie znał, to powiedz mu, że ruszyłem odzyskać swój honor. - zakończył, biorąc kolejnego łyka.

- Jesteś ranny to tłumaczy czemu nie możesz mi towarzyszyć. Zresztą nie wiadomo czy rycerze pantery nie zmienią mi zadania. Trochę czasu minęło. Mam im też wiele do opowiedzenia. Jesteś mi coś dłużny to prawda. Stąd wydobrzejesz i będziesz miał okazję się zrewanżować. Jako mój przyjaciel i druh. Obraziłbym się jedynie gdybyś mnie porzucił jak planujesz teraz. Wracamy do Salkaten gdzie bez marudzenia czy zwłoki oddam cię w ręce medyka. Gdzie będziesz leżał, zdrowiał i odzyskiwał siły. Potem znów ruszymy ramię w ramię. Tam gdzie ja zdecyduję. Tak jak ja ruszyłem z tobą. Czy mam twoje słowo Ragnarze, że właśnie tak uczynimy?

Krasnolud westchnął ciężko.
- Nasze pojmowanie honoru jest inne. Nie rozumiesz. Jeśli jednak faktycznie zmieniliby twoje zadanie i mógłbym z tobą ruszyć to będzie dobrze. Jeśli jednak tak się nie stanie i nie będę w stanie ci pomóc to będę musiał zgolić głowę. Wtedy, nawet jeśli z tobą zostanę, żeby ci pomagać, to pamiętaj, żeby mnie nie ratować, gdy znajdę okazję do dobrej śmierci. To będzie jedyna rzecz, jakiej będę wtedy chciał, pamiętaj o tym. - po kolejnym łyku dodał. - Masz moje słowo.

Brentona uśmiech nagle rozświetlił całą okolicę. Odwiódł przyjaciela od niecnych praktyk fryzjerskich. Teraz musi go już tylko dobrze odżywiać. Żeby nie zasłabł ponownie po drodze.
Skierował w stronę krasnoluda woreczek z suszonymi mięsem podróżnym.
- Kęsika? - uśmiech jako temu towarzyszył można było uznać za najserdeczniejszy w okolicy. Zwłaszcza, że byli sami.


- Dzięki. - odpowiedział Ragnar, biorąc kawałek do ręki. Nie zjadł go jednak od razu. Najpierw obejrzał go dokładnie i skomentował. - Czyli tak teraz wyglądam…
 
__________________
"Alea iacta est." ~ Juliusz Cezar
Nortrom jest offline