Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-02-2018, 21:18   #27
Loucipher
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Loucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputacjęLoucipher ma wspaniałą reputację
John wyszczerzył zęby do Gabrielle w grymasie przypominającym uśmiech. Zrobił to po części dlatego, by zamanifestować swoje zadowolenie faktem, że udało im się uciec spod lodowatego prysznica, jaki urządzili im niemieccy marynarze na zewnątrz, a po części po to, by uniemożliwić zębom szczękanie, o jakie niechybnie przyprawiłby go chłód doszczętnie przemoczonych ubrań. Angielskiemu oficerowi w obliczu damy zawsze wypadało trzymać fason.
Słysząc rozkaz agentki uśmiechnął się i skinął głową.
- R... rozkaz. - odpowiedział, powstrzymując drżenie szczęki. - Ale termosa z kawą nie obiecuję, chyba, że znajdziemy tu kambuz. Prędzej wpadniemy na Niemców.
Obrzuciwszy czujnym wzrokiem korytarz i drzwi prowadzące na galeryjkę Wainwright odpiął od Enfielda bagnet, który schował w cholewkę buta. Sam karabin przewiesił na taśmie przez plecy, po czym odpiął kaburę i wyciągnął z niej pistolet identyczny jak ten, który miała przy sobie Francuzka. Zdecydowanym ruchem odciągnął suwadło zamka, przeładowując broń, następnie podszedł do pierwszych drzwi po prawej stronie korytarza. Trzymając w prawej ręce pistolet, lewą ręką ujął klamkę drzwi, odczekał chwilę, po czym zdecydowanym ruchem szarpnął za klamkę.
 
Loucipher jest offline