11-02-2018, 22:15
|
#260 |
Administrator | Po przeczytaniu pisma, jakie znaleźli w torbie kapitana, pierwszą myślą Kaspara było machnąć ręką na wszystko i znaleźć się jak najdalej i jak najszybciej.
Jak najdalej, czyli na przykład w Księstwach Granicznych, gdzie nikt nikogo o nic nie pytał. Zazwyczaj. A jak najszybciej, czyli ruszyć zaraz, teraz, nie oglądając się na nic i na nikogo.
Ale racja była w tym, iż trzeba było powiadomić tych, co zostali w świątyni Morra, o zmianie planów. Niezbyt więc chętnie, ale i ostrożnie, Kaspar ruszył na spotkanie.
I zdecydowanie tego nie żałował, gdy okazało się, że nie mieli zostać pojmani, a jedynie mieli podzielić się wiedzą na temat zatrucia. Bo w tych celach oddział wojska w górę rzeki wyruszył.
Tak więc ucieczka mogła poczekać.
Może warto było zajść do miasteczka, spróbować i pomóc tym, co ocaleli? Niewiele mogli zrobić, ale mogli chociaż spróbować i dobrze zapisać się w pamięci pogorzelców. Najważniejsze jednak było postawienie na nogi Arno i Gotte, którzy porządnie oberwali podczas próby dogadania się ze smokiem. A potem się zobaczy, czy ruszą dalej, czy też ponowią próbę zdobycia głowy giganta. |
| |