Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2018, 22:00   #192
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fik wychylił się za tarczy, było już względnie bezpiecznie. Prorok kopał wielkoluda upewniając się, że ten na pewno nie żyje. Jego hełm mógł służyć przy gotowaniu, albo przy defekowaniu. Oby tylko nie do dwóch tych rzeczy na raz. Warto było go jednak zabrać ze sobą. Na otwartej przestrzeni taki ogr pewnie by ich rozsmarował, ale w jaskini to oni mieli przewagę i dali radę. Pewnym było, że Urzog czy Gnorix nie poproszą o pomoc snotlinga. To było równoznaczne z pokazaniem słabości i wystawieniem się na tak. W goblinim języku słowo najbliższe „zaufaniu” oznaczało „naiwność” albo „bezdenną głupotę”. Orką ciężko było przyznać, że potrzebują pomocy. Urzog nie nakazał siebie uleczyć, nie zagroził, że ukręci mu zaraz łeb jak nie zatamuje krwawienia. Zwyczajni zapytał, rzeczywiście jego moc boga oddziaływała na wszystkich, głos w głowie miał rację. Oni się zmieniają, on sam zresztą chyba też.
Prorok skrzywił się, przypatrzył raną. Zagryzł wargi. Rany były duże, ale może dzięki wsparciu mocy mogą to choć trochę ulegną zasklepieniu. Zrobił więc dokładnie to samo co zawsze, podrapał się po nosie, wsadził paluchy w ranę i modlił się i błagał do boga, aby ten użyczył mu odrobiny swojej mocy. Za każdym razem, gdy Bóg napełniał go strumieniem leczniczej energii, Fik miał wrażenie rozdymania. Drgnął niespokojnie, czując, jak moc rozgrzewa mu dłonie.
- Boga wielka, boga pomóc, boga trzeba wyznawać wtedy moc Fika większa, bardziej lecząca.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline