Skoro już doszło do Odyseji to powiem, że lepszy od niej był STAR TREK The Next Generation...
Zwłaszcza odcinki (filmy fabularne) z Borgiem albo z Q...
Chociaż klasyczne przygody też miały swoje plusy...
Albo taki Star Gate... I to jeszcze z Richardem Deanem Andersonem (MacGuyver)
Jak zobaczyłem tego gościa ze spluwą w ręku, to się zdziwiłem bo po MacGuyverze jakoś mi to nie leżało...
Ale filmidło wyszło im całkiem fajne