Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2018, 16:48   #183
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację
Franciszek podrapał się w zakłopotaniu po głowie i złapawszy Araneę, postawił ją sobie na ramieniu.
- Bardzo mi miło, nazywam się Obserwujący Jaskółki… - Wilkołak z wieloma duchami miał do czynienia, ale pierwszy raz spotkał się z żabą z cyckami i nie do końca wiedział jak ma się zachować. - Opowiedz co się stało… ktoś zagraża równowadze? - Zaprosił gestem ręki Kumę do środka, choć w zasadzie… to sama sobie weszła.

Żabobaba z rzekomymi talentami artystycznymi usiadła z powrotem na parapecie okna i przytuliła mocniej dziwnie wyglądającą laleczkę voodoo, którą trzymała w błoniastych łapodłoniach.
- Widzisz szanowny wilkołaku sprawa wygląda tak, że duch bagniska był tu niegdyś wielkim tyranem, męczył inne duchy, a najbardziej niewolił żaby. Ja narodziłam się w wyniku rozżalenia oraz poczucia krzywdy tychże niewolonych bytów, stąd sem taka KumKumata… Udało mi się nakłonić ludzi do wysuszenia bagna i osiedlić się tu, a ten wredzioch stał się wyśmiewaną przez wszystkich miniaturką kumkumkumkumum…. - Płazowa wiedźma nabrała powietrza w worki pod twarzą i zaczęła śmiać się w specyficzny sposób, gdy skończyła podjęła wątek.
- Niestety zdetronizowany król bagniska nie zamierza się poddać, spróbował powtórzyć moją dawną sztuczkę i przekonać śmiertelnika żeby zalał te tereny wodą, powstrzymał go ten wasz szaman, ale niestety, zamiast zniszczyć ropucha, wszedł w nim w konszachty! Nie ufam temu waszemu czarusiowi, cwany jest jak jaki wąż, a żaby wężów nie lubią, stąd przychodzę do ciebie Panie Wilku! Nie można pozwolić żeby ten bagnisty tyran odzyskał moc, nie ważne czy tu, czy gdzie indziej! Zrobiłam błąd, że nie zniszczyłam go kiedy miałam okazje, teraz potrzebuję pomocy! - Pod koniec wypowiedzi Kum Kuma rozemocnionowała się i znów zaczęła drzeć japę.
Graba słuchał uważnie wywodu, potakując od czasu do czasu, zaspany, głową.
A więc było tu bagno… i był duch. Zły. Dobrze… Tyle jeszcze ogarniał, która teraz była godzina? Nie ważne… za wczesna!
Mężczyzna podszedł do kuchenki gazowej i włączył wodę na herbatę, po czym wyjął dwie torebki rumianku i włożył do dwóch filiżanek.
Czy żaby piją rumianek?
Czort jeden wie, ale nie wypada nie poczęstować gościa.

- A więc... - zaczął weterynarz, mieszając złoty płyn łyżeczką i rozsiadając się na jedynym krześle w domku. - Muszę wiedzieć… jakiego rodzaju jest ten duch bagna… Kiedy powstał, dlaczego powstał, co lubi… a czego nie. Potrzebne mi też konkrety… co robił, co wam… żabom robił, bym podczas argumentacji nie dał się zaskoczyć, bo jak mniemam, podczas naszego spotkania zapewne będzie się wypierać i bagatelizować sprawę. Na koniec będę musiał porozmawiać osobiście z Igorem, bo widzisz… łączy nas pakt, że nie będziemy działać na swoją, i całego terenu działek, szkodę. Trzeba też zawiadomić alfę, bo niestety nie jestem pierwszym wilkołakiem na tym terenie…

Żabka podziękowała za rumianek, ale schwyciła długim językiem muszkę z eterycznej sieci Aranae co nie podobało się szklanemu pajączkowi, wściekle tupiącemu na to odnóżami.
[i] - Cichaj robaczku, jestem gościem, mam prawo do począstunku [i/] - ofuknęła pajączka, radośnie machając trzypalczastą stopą.
- Wiem o waszym potężnym pakcie, stąd przyszłam prosić cię o pomoc biorąc przykład z mojego przeciwnika, bo gdybym spróbowała walki z wami wspieranymi potęgą Źródła z pewnością byście mnie zgnietli jak te mechaniczne rydwany zgniatające ropuszki i żabki. Odpowiadając na twe pytania: Duch Bagniska był potężnym duchem natury, zrodzonym z tego bagna jako jego emanacja. Jest starożytny i bezwzględny, uważa, że siła pozwala robić co się chce ze słabszymi! Znęcał się nad wieloma słabszymi duszkami, on i jego zwolennicy polowali wtedy gdy czuli sytość, wielu bytom wyrwał esencje jeno dla własnej satysfakcji oraz aby czuć władzę nad nimi, a teraz ten mag chce go karmić czystą energią magiczną! Nieważne czy wywiezie go daleko stąd, żeby męczył inne istoty, czy też zostawi go tutaj, wierząc, że da radę kontrolować cwanego ropucha, tak czy inaczej, czeka nas nieszczęście! Zapewne Duch Bagniska dotrzyma słowa, które mu dał, pewno nauczy go jakiś swoich sztuczek, ale możesz być pewien tego, że ten wredny duch, wcześniej czy później, zdradzi was dla swych celów! - przestrzegła.

- Już, już maleńka… nie denerwuj się, nałapię ci wieczorem ciemek - obiecał pajęczakowi Franek, tykając opuszkiem szklany łebek duszka. Aranea z początku zaskoczona szybko poddała się pieszczocie.
- Tylko uważaj żeby nie wyłapać ich za dużo bo dopadnie cię Siostra Ćma i potnie swymi ostrymi jak północny mróz skrzydłami! Za kilka sztuk się nie pogniewa, bo to naturalne, ale lepiej mieć się na baczności - Przestrzegła Kuma.
- Powiedz mi gdzie mogę go znaleźć… dalej na terenie bagna? Jeszcze dziś wieczorem się do niego udam i postaram się dowiedzieć co planuje, następnie porozmawiam z magiem… - Tu mężczyzna skrzywił się nieznacznie, jakby rozmowa z człowiekiem była conajmniej odrażająca. -[i]Myśli, że jak machnie różdżką pare razy i za którymś uda mu się zgasić światło w pokoju… to już wielki czarodziej i świat stoi dla niego otworem… Musisz zrozumieć, że głupie to to jak szczenie. Nie sądze jednak by miał złe zamiary i jak dowie się jaki jest problem to zaniecha swoich planów...

- Duch Bagniska zamieszkał w bajorku na terenie Maga, stary ropuch dobrze wie, że jakakolwiek koneksja z wami daje duchowym bytom niesamowity wzrost sił! Już zmienił formę na bardziej humanoidalną i zbudował sobie tron z pnia drzewa! A to tylko od tego, że zawarli pakt o współpracy! Ufam ci Pani Wilku, gdybyś chciał ze mną porozmawiać znajdź jakiegoś płaza i poproś ją, albo jego, żeby zawołało KumKumę, a przybędę! - Wyjaśniła żabowiedźma po czym zniknęła w ferii barw. Jedynym co potwierdzało, że nie była halucynacją była odrobina śluzu pozostawionego tam, gdzie siedziała.

Weterynarz chwilę jeszcze posiedział i dopił drugą, nietkniętą filiżankę rumianku. Jak na "wolne" od roboty, strasznie mu się dużo zwaliło na łeb. Dresy, żaby, technoduchy... brakowało tylko zombie i wojen klanowych żmija...
- No dobrze maleńka... pilnuj domu, a ja ruszą do złamasa. - Odstawiając pajączka na stolik, wilkołak ubrał się i spakował, po czym ruszył... w bój.


Dotarcie pod wskazany adres nie było trudne. Franka pędził czym prędzej do "pacjenta" gdy nie natrafił na Marka.
Zatrzymał się zdumiony, by zaraz szybko nabrać podejrzeń co do nadnaturalnego kolegi.
Skąd wiedział o połamanym? Dlaczego uznał, że Graba do niego idzie i... I co tu robił o tej porze?
- Idę z wizytą do staruszka z niedowładem łap, więc można uznać, że jest połamany... - Zaśmiał się wesoło mężczyzna, przyozdabiając w pokazowy uśmiech numer pięć. - A ty czemu nie na działce? Ładna pogoda... suche powietrze, idealny czas na koszenie trawy. - Wilkołak powęszył trochę, jak pies myśliwski i tylko ponownie się roześmiał.
 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline