Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-02-2018, 21:42   #55
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Magiczny pokaz wizualno-wokalny w wykonaniu tria czarodziejów zaczął przynosić oczekiwane efekty, ale to przemowa Berwina była przysłowiową wisienką na torcie. Wszystkie te czynniki, a dodatkowo widok zbrojących się Stirgan, którzy jeden po drugim gromadzili się za plecami Hrabana, spowodowały, że podburzony tłum w jednej chwili zmienił nastawienie. Chłopi poczęli sarkać, kląć i rozchodzić się, z niepokojem obserwując zanikające już magiczne ognie w lesie. Na nic się zdały krzyki i obietnice składane przez trzech łowców nagród. Chłopi nie mieli już zamiaru mordować ani wymierzać sprawiedliwości. Tłum wycofał się, a prowodyrowie razem z nim...

*

Kolejnego dnia tabor Stirgan przemieszczał się drogą biegnącą skrajem rozległego lasu porastającego brzegi rzeki. Podczas popasów i nocnego postoju Salvadore zarządził wzmożone warty, gdyż las miał reputację niezbyt przyjaznego miejsca, pełnego różnego zwierza i innych, mniej pokojowo nastawionych mieszkańców. Jednak to nie z tej strony nadeszło zagrożenie.

Drugiego dnia od opuszczenia Horbranz, przed południem, daleko z tyłu za jadącymi wozami, na drodze pojawiły się niewielkie, ciemne punkty. Osoby o bystrzejszym wzroku dostrzegły, że byli to trzej jadący konno ludzie, którzy starali się zachować maksymalny dystans, tak aby nie stracić z oczu wolno jadącej kawalkady wozów.
 
xeper jest offline