15-02-2018, 08:39
|
#11 |
| Stygijczyk nie czuł najmniejszego niepokoju z powodu obecności na cmentarzu. To miejsce było niczym w porównaniu z przedwiecznymi nekropoliami z jego rodzinnej ziemi, gdzie nie wszyscy umarli spoczywali w pokoju...
Makhar spojrzał z pobłażliwym uśmiechem na gotującego się do walki Areona. Następnie skinął głową Arslanowi, podobał mu się jego tok myślenia. Tak, nie atakujmy na oślep tylko podejdźmy i oceńmy sytuację. Berwyn i Arslan z jednej strony, mogą ich ostrzelać z zaskoczenia, pozostali z drugiej.- Odezwał się cicho do towarzyszy, ściskając w dłoni woreczek z prochem ze stygijskich grobowców, oślepiający każdego, którego oczu dotknie. |
| |