Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2018, 14:25   #139
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Kiedy Partridge usłyszał o przyszłej audiencji, tylko pokręcił głową. Wiedział przecież co to oznacza. Zaczęto brać ich za kompanię do wynajęcia. Istniały dwa rodzaje tego typu grup. Solidna większość rozwiązywała swoją działalność podczas pierwszego zlecenia. Śmiałkowie ci kończyli we wnętrzach rogatych bestii, byli nabijani na pale, szatkowani, paleni, zaś ich członkami grano podczas rozgrywek Podwórkowej Ligii Orczej*. Wbrew swojej liczebności, o nich słyszało się najmniej. I nic dziwnego. Nikt nie chciał czytać ksiąg kończących się po dwóch stronach, czymś w rodzaju ,,wtedy łotrzyk nastąpił na dziwnie obluzowaną płytkę”.
Zdarzały się jednak bandy, które to dla odmiany prały po mordach, miast być pranymi. Na tych wykolejeńców zapotrzebowanie było bardzo duże. Jeśli Partidge, Lucyna i Zbychu zostali uznani za taki ewenement, sprawy znacznie się komplikowały. Krasnoludy mogły zasypać ich zleceniami, na które nie starczyłoby czasu do końca ich dni albo popołudniowej herbaty, zależy co miało nastąpić wcześniej. Silverballs bardzo cenił sobie wieczory przy naparze, lecz przede wszystkim całymi latami pracował na swój tytuł tchórza. Uznał więc, że będą zmuszeni wytłumaczyć sobie to i owo z tym całym Miażdżyryjem. Przecież facet z taką ksywą na pewno zechciałby ich wysłuchać.
Przejrzał listę dostępnych artefaktów. Wybór nie był prosty, lecz jeden przedmiot przyciągał go szczególnie mocno. To było jak zew, który wyczuwali ponoć właściciele legendarnego pierścionka z odległych krain. Legenda mówiła, że kiedy założyć tę biżuterię, właściciel nie tylko stawał się niewidzialny, ale i tańczył fokstrota oraz rumbę jednocześnie. Efektem tego były szturchańce znikąd oraz notoryczne przeprosiny za odciski na stopach.
Przedmiotem, który tak mocno zwrócił uwagę Partirdge’a, było oczywiście krzesło. Sam handlował takimi meblami i potrafił docenić porządnie zrobiony, choć sfatygowany egzemplarz. Gdy na nim usiadł, coś jednak go zaniepokoiło. Złapał się za twarz i aż syknął przez zęby niczym dziki zwierz z rodzaju gotowej do prokreacji tchórzofretki.
- Panie brodaty! Zgłaszam reklamację. Było powiedziane, że dla facetów, bo kobiety na tym brzydko wyglądają. A ja tu czuję pod palcami czystą szpetotę - żalił się, nie odrywając dłoni od rzeczonej facjaty.
Wtedy coś szarpnęło jego spodnie i nastąpił wysoki wizg.
- Co mówisz Bogdanie? Oh, masz rację. Moje przeprosiny dla skarbnika. Tak się składa, że rzadko spoglądam w lustro i zapominam czasem, że krzywą mordę dostałem w prezencie z becikowym. Biorę to krzesło!



* ,,FC Goblins” kanałami!
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 15-02-2018 o 17:04.
Caleb jest offline