Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2018, 19:45   #156
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Brenton i Ragnar

Podróż na północ nie należała do najprzyjemniejszych. Brenton był nieco umęczony, szczególnie że całą podróż musiał przebyć na piechotę. Ragnar cierpiał od oparzeń, jazda na koniu także nie była najprzyjemniejsza – wszystko go ocierało, nie był przyzwyczajony do siodła i był piekielnie zmęczony.

Mężczyźni nie spotkali po drodze zbyt wiele interesujących ludzi czy zjawisk. Ot, raz minął ich posłaniec, gnający na południe, nie poświęcając im nawet chwili, potem dwóch groźnie wyglądających jeźdźców wypytujących o dwóch mężczyzn i krasnoluda, którzy mieli mieć przy sobie jakieś obraz. Przez chwilę było nieprzyjemnie – wszak był tutaj i krasnolud i człowiek, ale po zobaczeniu oparzeń Ragnara i popatrzeniu na pancerz Brentona uznali, że to nie oni i pojechali dalej. Na wysokości skrzyżowania prowadzącego do małej wioski, o której wspomnieli kiedyś rycerze Pantery (0705), mężczyźni natknęli się na ślady przemarszu olbrzymiej liczby osób. Nie mieli jednak czasu ani siły tego zbadać. Kończyły się zapasy. W końcu, pod koniec dwudziestego trzeciego Sigmarzeit dotarli do bram Salkalten...



Franz

Franz przeczekał dwa dni w kryjówce, karmiony przez nieprzyjemnego dla oka, acz bardzo miłego niziołka. Ten dostarczał mu także interesujących wieści. Otóż Franz Dignam oficjalnie ogłosił, że jego córkę, Rosalin, zamordowano, a mordercy (dwóch ludzi i krasnolud) ukradli mu sławny obraz – Budyń spływający po gorejącym ciele panny Desdemony. Za złapanie mordercy wyznaczona jest nagroda w wysokości dwustu koron. Czyli prawdziwy szczęściarz może zyskać sześćset koron! Liczy się tylko złapanie morderców żywych, martwi nie interesują Dignama.

Jak dotąd złapano już piętnastu morderców Rosalin, jednak liczba ta po pierwszym dniu zmalała do zera, gdy oszustów wychłostano flagrum. Niziołka odwiedził także najprawdopodobniej Wędeczka, gdyż ten przekazał Franzowi następującą wiadomość:

Pojawił się jakiś brudny krasnal, niby przyjaciel. Skąd wiedział, że tu jesteś, nie mam pojęcia, ale kazał ci przekazać: błyskotki warte umówionej sumy i małego dodatku od niebezpieczeństwa; jesteśmy rozliczeni. Czy jakoś tak. Nieprzyjemny typek i nie podoba mi się, że wie o tym miejscu.

Po dwóch dniach Franz uznał, że jest już w miarę bezpiecznie, starannie zwinął obraz i ukrył go w nogawce spodki, a następnie udał się do Salkalten. Do bram miasta dotarł wieczorem dwudziestego trzeciego.



Wszyscy

Ruda Owca była dobrym miejscem, żeby odpocząć. Gospodyni ich znała, noclegi nie były drogie, a stajnie jak na razie niezawodne. Jakież było zdziwienie Franza, gdy zobaczył wchodzących do środka Brentona i uwieszonego na jego ramieniu, wyglądającego jak siedem nieszczęść Ragnara. Oni także go dostrzegli i dosiedli się do niego.

Zapłacili za nocleg, posiłek, a Ragnar poprosił Gerdę o pomoc w znalezieniu medyka. Chwilę później jeden z jej chłopców wybiegł z karczmy. Na początku nie było czasu na rozmowy – każdy z mężczyzn wybrał się do karczemnej łaźni, żeby się wykąpać i zmyć z siebie nieco zmęczenia. Medyk w końcu przybył i za złotą monetę przyjrzał się Ragnarowi, dał mu maść, kilka zaleceń i zadowolony z zarobku wyszedł w noc.

Gdy wszystkie naglące sprawy zostały załatwione, trójka mężczyzn w końcu mogła zasiąść przy stole i porozmawiać. Dawno, dawno temu, gdy opuszczali Rudą Owcę była ich szóstka i do tego najęci przez nich ludzie. Ostała się ich tylko trójka...
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline