- A, to miło - skomentował starzec słowa akolity Morra.
- Pobicie nie jest krzywdą... A podobno to ja jestem tym złym. Przynajmniej za to się nie obrazi - wymamrotał do siebie, ścinając kapłanowi kilka skrawków paznokci i pukli włosów. A szlachcicowi odpowiedział głośniej:
- Jakbym mógł tutaj, w podziemiach świątyni czynić swoją sztukę, to bym się stąd sam dawno temu wydostał, chłopcze. Jeśli nie zamierzacie zdesakralizować świątyni to muszę wyjść na zewnątrz. A przynajmniej wejść na górę, zobaczymy...
Kiedy już odzyskał dostęp do mocy, rozpoczął splatanie magii i rzucanie czarów przy użyciu świeżo zdobytych komponentów (skrawków paznokci Ulrykanina) - "Luki w pamięci" - do momentu, aż kapłan przestał go rozpoznawać, po czym, gdy już mieli wychodzić - "Sobowtórem" upodobnił się do niego.