|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
15-02-2018, 21:55 | #261 |
Reputacja: 1 | -Może to prawda. Ale lepszego sposobu nie ma. Dziadku czyń swoją sztukę! Czas teraz jest na wagę złota. Aha, Roel. Dzięki. Będziemy czekać na ciebie.- powiedziawszy to kaszlnął, zakrywając usta rękawem. |
15-02-2018, 22:28 | #262 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 16-02-2018 o 01:07. |
16-02-2018, 09:18 | #263 |
Reputacja: 1 | Roel wszedł do głównej sali, gdzie czekał na niego strażnik. - Idź do lecznicy i czekaj na nas. Uprzedź swoich ludzi, że pojawimy się tam z Kapłanem Herbertem, kiedy on skończy tutaj. I pamiętaj. - akolita zbliżył się do strażnika, by podkreślić powagę słów - Nikomu nie wolno zamienić z więźniami choć słowa. Jeśli ktokolwiek wejdzie, lub wyjdzie z ich izby, to lepiej, żeby kapłan nie dostał was w swoje ręce. To naprawdę poważna sprawa. - dodał opiekuńczym tonem i odprawił strażnika. Kiedy ten zamknął za sobą ciężkie drzwi westchnął wiedząc, że właśnie przyprawił biedaka o kępkę siwych włosów, ale liczył, że gdy zorientują się, że ich więźniowie zniknęli, nie przybiegną zaraz z alarmem do Ulrykanina. Może strach przed karą będzie silniejszy i zaszyją się w jakimś mrocznym zaułku. Akolita odczekał chwilę, wyjrzał za zewnątrz przez wąskie, strzeliste okno i wrócił do lochów. - Co do?! - Krzyknął omal nie spadając ze chodów, kiedy zobaczył Ulrykanina idącego w jego kierunku. Gdyby nie stalowa poręcz nie skończyło by się na poślizgnięciu i piętach obitych o twarde stopnie. Wciąż ślizgając się nerwowo po podłożu podciągnął się i cofnął wytrzeszczając oczy ze zdziwieniem. Ostatnio edytowane przez Morel : 16-02-2018 o 09:26. |
16-02-2018, 19:51 | #264 |
Reputacja: 1 | Erich trzymał się nieco z boku. Najwyraźniej jego towarzysze znali sie ze starcem już wcześniej i, najpewniej w podobny sposób, jak jego samego, tamten przymusił jakoś do posłuszeństwa lub przynajmniej - nie czynienia wrogich wobec starca działań. Zatem von Kurst obserwował, co się wokół dzieje i co się mówi starając się dociec, jaka jest natura wzajemnych powiązań. Z pewnością relacje z więźniem urlykanina oskarżonym, jak zwykle zresztą, o herezję nadszarpnęły zaufanie, jakim darzył pozostałych. Starzec nie był spotkanym w zajeździe bajarzem, którego reszta mogła poznać wcześniej w czasie swych wspólnych podróży. Starzec miał być czarownikiem, którego moc mogła pokonać pożerającą miasto zarazę. To nie jest zwykła rzecz znać kogoś takiego i przysięgać mu cokolwiek. Nim kapłana zamknięto w celi Erich upewnił się, że jest dobrze związany i zakneblowany. Nawet jeśli zostanie znaleziony za czas jakiś, choćby i dzień lub dwa, to poza osłabieniem z braku jadła i napitku nic nie powinno mu się przydarzyć. Z pewnością ich szanse na wyniesienie cało głów z opresji, w jakiej się znaleźli są większe, gdy Droge nie poluje na nich pospołu z kultystami i ich nowymi wyznawcami. Choćby przyświecały im zgoła inne cele. Gdzieś w głowie pojawiła się dręcząca myśl, która jednak musiała poczekać na lepszy do namysłu czas - jeśli nawet przeżyją, to urlykanin nie daruje im napaści i wypuszczenia więźnia. Nawet jeśli starzec sprawi, że kapłan zapomni, to nie zapomną jego pachołkowie, którzy o wszystkim kapłanowi Boga-Wilka opowiedzą. Może nie od razu, ale w końcu ten uwierzy i mając dodatkowy pretekst, jakim będzie użycie zaklęć do namieszania mu w głowie, z pewnością rozpocznie ich poszukiwania i to nie tylko w tych okolicach. W końcu wyszli na górę, gdzie starzec rozpoczął swoje rytuały, a w efekcie przybrał postać łudząco podobną do Droge. Czekajacy na nich morryta wytrzeszczył oczy w zdumieniu - przecież urlykanin miał pozostać w celi! - Spokojnie. Nie ufaj swoim oczom. To nie on.- Powiedział do Roela wychodząc zza pleców starca.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
17-02-2018, 20:03 | #265 |
Reputacja: 1 | Herbert Dröge związany, zakneblowany, a co ważniejsze pozbawiony częściowo pamięci leżał zamknięty w celi. Bohaterowie mogli zakładać, że przynajmniej na jakiś czas wypadł on z „gry”, tylko czy na pewno był on wrogiem, czy czasem nie stracili potencjalnego sojusznika? Gdyby ktoś obserwował tą sytuację z boku właśnie tak odczytałby rozterki Erich von Kursta. Tak, czy inaczej protagoniści zyskali do pomocy dziadygę. Roel odesłał strażnika, a ten nie śmiał z nim dyskutować. Dziadyga przezornie ukrył swoją postać przybierając wygląd Ulrykanina. Cała szóstka udała się do siedziby zmarłego Josefa Kawohlusa. Do świtu pozostało ledwo parę godzin, wykorzystali więc ten krótki czas na odpoczynek.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! Ostatnio edytowane przez pi0t : 24-02-2018 o 20:02. |
19-02-2018, 22:00 | #266 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | Od rana działy się dziwne rzeczy, jak choćby pojawienie się na progu domostwa koszyka pełnego dóbr. Na nic by się jednak nie zdał nawet, gdyby przypadł on Sveinowi bowiem ten od rana czuł się kiepsko i niekoniecznie chciał ryzykować kolejne wymioty. Wkrótce jednak okazało się, że dla nikogo w mieście położenie ich małej grupy nie jest anonimowe. Lokalni ciemiężyciele spod znaku Ulryka przyszli dokonać samosądu na kolejnej ofierze fanatyzmu. Zaraza, której obecnie był świadkiem i uczestnikiem nie była pierwszą w życiu Sveina. Może i nie miał żadnego planu działania i pisana była mu śmierć w bólu i lęku, ale wiedział doskonale co działa skutecznie na stróżów prawa i porządku. Tragiczne, że dowiedział się tego tak późno. Posłyszawszy zawołania z zewnątrz Svein pospieszył do sieni a tam umazał się brudem, jaki tylko miał pod ręką by upodobnić się do osób w zaawansowanym stadium choroby. Pytającym spojrzeniom odpowiadał krótko. - Ratujcie, pany, jeślim się nie uda. |
20-02-2018, 09:42 | #267 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Hakon : 20-02-2018 o 10:16. |
20-02-2018, 17:15 | #268 |
Dział Fantasy Reputacja: 1 | - W starem młynie kryli się. Ci, co ze szczurami gadali - szepnął Svein do Ottona. - Chciałem uciec rzeką z miasta, ale już tam byli. Więc puściłem pochodnię i uciekłem. |
20-02-2018, 18:22 | #269 |
Administrator Reputacja: 1 |
|
20-02-2018, 19:35 | #270 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 21-02-2018 o 12:36. |