Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 15-02-2018, 21:55   #261
 
Ismerus's Avatar
 
Reputacja: 1 Ismerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputacjęIsmerus ma wspaniałą reputację
-Może to prawda. Ale lepszego sposobu nie ma. Dziadku czyń swoją sztukę!
Czas teraz jest na wagę złota. Aha, Roel. Dzięki. Będziemy czekać na ciebie.
- powiedziawszy to kaszlnął, zakrywając usta rękawem.
 
Ismerus jest offline  
Stary 15-02-2018, 22:28   #262
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- A, to miło - skomentował starzec słowa akolity Morra.
- Pobicie nie jest krzywdą... A podobno to ja jestem tym złym. Przynajmniej za to się nie obrazi - wymamrotał do siebie, ścinając kapłanowi kilka skrawków paznokci i pukli włosów. A szlachcicowi odpowiedział głośniej:
- Jakbym mógł tutaj, w podziemiach świątyni czynić swoją sztukę, to bym się stąd sam dawno temu wydostał, chłopcze. Jeśli nie zamierzacie zdesakralizować świątyni to muszę wyjść na zewnątrz. A przynajmniej wejść na górę, zobaczymy...

Kiedy już odzyskał dostęp do mocy, rozpoczął splatanie magii i rzucanie czarów przy użyciu świeżo zdobytych komponentów (skrawków paznokci Ulrykanina) - "Luki w pamięci" - do momentu, aż kapłan przestał go rozpoznawać, po czym, gdy już mieli wychodzić - "Sobowtórem" upodobnił się do niego.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 16-02-2018 o 01:07.
hen_cerbin jest offline  
Stary 16-02-2018, 09:18   #263
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Roel wszedł do głównej sali, gdzie czekał na niego strażnik.
- Idź do lecznicy i czekaj na nas. Uprzedź swoich ludzi, że pojawimy się tam z Kapłanem Herbertem, kiedy on skończy tutaj. I pamiętaj. - akolita zbliżył się do strażnika, by podkreślić powagę słów - Nikomu nie wolno zamienić z więźniami choć słowa. Jeśli ktokolwiek wejdzie, lub wyjdzie z ich izby, to lepiej, żeby kapłan nie dostał was w swoje ręce. To naprawdę poważna sprawa. - dodał opiekuńczym tonem i odprawił strażnika.

Kiedy ten zamknął za sobą ciężkie drzwi westchnął wiedząc, że właśnie przyprawił biedaka o kępkę siwych włosów, ale liczył, że gdy zorientują się, że ich więźniowie zniknęli, nie przybiegną zaraz z alarmem do Ulrykanina. Może strach przed karą będzie silniejszy i zaszyją się w jakimś mrocznym zaułku.

Akolita odczekał chwilę, wyjrzał za zewnątrz przez wąskie, strzeliste okno i wrócił do lochów.
- Co do?! - Krzyknął omal nie spadając ze chodów, kiedy zobaczył Ulrykanina idącego w jego kierunku. Gdyby nie stalowa poręcz nie skończyło by się na poślizgnięciu i piętach obitych o twarde stopnie. Wciąż ślizgając się nerwowo po podłożu podciągnął się i cofnął wytrzeszczając oczy ze zdziwieniem.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 16-02-2018 o 09:26.
Morel jest offline  
Stary 16-02-2018, 19:51   #264
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Erich trzymał się nieco z boku. Najwyraźniej jego towarzysze znali sie ze starcem już wcześniej i, najpewniej w podobny sposób, jak jego samego, tamten przymusił jakoś do posłuszeństwa lub przynajmniej - nie czynienia wrogich wobec starca działań.

Zatem von Kurst obserwował, co się wokół dzieje i co się mówi starając się dociec, jaka jest natura wzajemnych powiązań. Z pewnością relacje z więźniem urlykanina oskarżonym, jak zwykle zresztą, o herezję nadszarpnęły zaufanie, jakim darzył pozostałych. Starzec nie był spotkanym w zajeździe bajarzem, którego reszta mogła poznać wcześniej w czasie swych wspólnych podróży. Starzec miał być czarownikiem, którego moc mogła pokonać pożerającą miasto zarazę. To nie jest zwykła rzecz znać kogoś takiego i przysięgać mu cokolwiek.

Nim kapłana zamknięto w celi Erich upewnił się, że jest dobrze związany i zakneblowany. Nawet jeśli zostanie znaleziony za czas jakiś, choćby i dzień lub dwa, to poza osłabieniem z braku jadła i napitku nic nie powinno mu się przydarzyć. Z pewnością ich szanse na wyniesienie cało głów z opresji, w jakiej się znaleźli są większe, gdy Droge nie poluje na nich pospołu z kultystami i ich nowymi wyznawcami. Choćby przyświecały im zgoła inne cele.

Gdzieś w głowie pojawiła się dręcząca myśl, która jednak musiała poczekać na lepszy do namysłu czas - jeśli nawet przeżyją, to urlykanin nie daruje im napaści i wypuszczenia więźnia. Nawet jeśli starzec sprawi, że kapłan zapomni, to nie zapomną jego pachołkowie, którzy o wszystkim kapłanowi Boga-Wilka opowiedzą. Może nie od razu, ale w końcu ten uwierzy i mając dodatkowy pretekst, jakim będzie użycie zaklęć do namieszania mu w głowie, z pewnością rozpocznie ich poszukiwania i to nie tylko w tych okolicach.

W końcu wyszli na górę, gdzie starzec rozpoczął swoje rytuały, a w efekcie przybrał postać łudząco podobną do Droge. Czekajacy na nich morryta wytrzeszczył oczy w zdumieniu - przecież urlykanin miał pozostać w celi!
- Spokojnie. Nie ufaj swoim oczom. To nie on.- Powiedział do Roela wychodząc zza pleców starca.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 17-02-2018, 20:03   #265
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Herbert Dröge związany, zakneblowany, a co ważniejsze pozbawiony częściowo pamięci leżał zamknięty w celi. Bohaterowie mogli zakładać, że przynajmniej na jakiś czas wypadł on z „gry”, tylko czy na pewno był on wrogiem, czy czasem nie stracili potencjalnego sojusznika? Gdyby ktoś obserwował tą sytuację z boku właśnie tak odczytałby rozterki Erich von Kursta. Tak, czy inaczej protagoniści zyskali do pomocy dziadygę. Roel odesłał strażnika, a ten nie śmiał z nim dyskutować. Dziadyga przezornie ukrył swoją postać przybierając wygląd Ulrykanina. Cała szóstka udała się do siedziby zmarłego Josefa Kawohlusa. Do świtu pozostało ledwo parę godzin, wykorzystali więc ten krótki czas na odpoczynek.

Fortenhaf – dzień piąty, ranek


Ledwo za oknem zrobiła się szarówka, gdy ktoś załomotał w drzwi. Krok, chyba ostatni żywy pies w mieście szczekał donośnie. Dla większości z Was sen był za krótki, byliście głodni i spragnieni. Jednocześnie cierpieliście z powodu zarazy, blada skóra, sine usta, zapadnięte dziąsła i krwawy kaszel. Tylko o paru z Was choroba się zatrzymała, u reszty nadal postępowała. Z dnia na dzień, z godziny na godzi pozbawiając Was sił i energii. Napary przygotowane przez Ernę działały coraz słabiej, objawy już nie przechodziły, a jedynie łagodniały i to na coraz krótszy okres. Zaglądając za drzwi nikogo nie dostrzegliście na progu leżał jednak piknikowy koszyk. W jego środku znajdował się bochen chleba, gomółka sera, butelka wina, a nawet kawałek masła. Pośród tych rzeczy leżał również list.





Ledwo zapiał kogut, a słońce odważniej wyjrzało za horyzontu, gdy ponownie rozległ się stukot. Trochę jakby niepewny, tak samo jak głos, który po chwili rozbrzmiał.
- Svein wyłaź! Widziano Cię jak się tu chowasz po podpaleniu młyna, wyłaź i nie rób problemów!
Wystarczyło wyjrzeć przez okno, aby zorientować się, że pod drzwiami stało czterech strażników. Normalnie zapewne wtargnęli by do środka, ale najwyraźniej obawiali się wejść do siedziby zmarłego maga. Kapłan wielokrotnie w swych kazaniach przestrzegał przed odwiedzaniem czarodzieja-druida i takie były tego efekty.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 24-02-2018 o 20:02.
pi0t jest offline  
Stary 19-02-2018, 22:00   #266
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Od rana działy się dziwne rzeczy, jak choćby pojawienie się na progu domostwa koszyka pełnego dóbr. Na nic by się jednak nie zdał nawet, gdyby przypadł on Sveinowi bowiem ten od rana czuł się kiepsko i niekoniecznie chciał ryzykować kolejne wymioty. Wkrótce jednak okazało się, że dla nikogo w mieście położenie ich małej grupy nie jest anonimowe. Lokalni ciemiężyciele spod znaku Ulryka przyszli dokonać samosądu na kolejnej ofierze fanatyzmu.
Zaraza, której obecnie był świadkiem i uczestnikiem nie była pierwszą w życiu Sveina. Może i nie miał żadnego planu działania i pisana była mu śmierć w bólu i lęku, ale wiedział doskonale co działa skutecznie na stróżów prawa i porządku. Tragiczne, że dowiedział się tego tak późno.

Posłyszawszy zawołania z zewnątrz Svein pospieszył do sieni a tam umazał się brudem, jaki tylko miał pod ręką by upodobnić się do osób w zaawansowanym stadium choroby. Pytającym spojrzeniom odpowiadał krótko.
- Ratujcie, pany, jeślim się nie uda.
 
Avitto jest offline  
Stary 20-02-2018, 09:42   #267
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Starali się dotrzeć do domu zmarłego maga nie zwracając uwagi. Było to trudne bo grupa charakterystycznych osób łażących po mieście zwracała uwagę.
Jednak dotarli do domu bez problemów. Wolfgang padł w łóżku, które od jakiegoś czasu zajmował. Nie miał siły a kaszel już przyprawiał o ból. Nawet nie udało mu się rozebrać.

Otto obudził się jeszcze o świtaniu. Szarówka za oknem i ledwo pojawiające się słońce uspokoiło maga.
~ Jednak doczekałem następnego dnia.~ Pomyślał i wstał.
W głównej izbie jeszcze nikogo nie było. Tylko Dziadyga siedział w koncie ogrzewając się przy kominku.
- Dzień dobry.- Zwrócił się do przebudzającego starca.
- Rozeznałeś się Starcze w sytuacji na mieście?- Zapytał i zaczął kaszleć. Opadł Otto na krzesło i po chwili się uspokoił.

Po jakimś czasie gdy już wszyscy się zebrali Otto ponownie zwrócił się do Dziadygi.
- Jesteś nam wstanie pomóc? Czuję, że do następnego dnia nie dotrwam.- Zapytał i usłyszeli pukanie do drzwi.
Otto nawet nie wstał, nie miał siły na to. Gdy okazało się, że to koszyk z żywnością i liścik zdziwił się i popatrzył na Ericha.

Ponowne pukanie do drzwi i głosy strażników zaniepokoiły maga.
- Czyżby już odkryli?- Zdziwił się i złapał za kostur. Jednak sprawa miała inny charakter. Chodziło o Sviena.
- Co żeś nabroił?- Zapytał podejrzliwie. Jednak kiwnął głową Dahrowi, że zrozumiał i poczeka.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 20-02-2018 o 10:16.
Hakon jest offline  
Stary 20-02-2018, 17:15   #268
Dział Fantasy
 
Avitto's Avatar
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
- W starem młynie kryli się. Ci, co ze szczurami gadali - szepnął Svein do Ottona.
- Chciałem uciec rzeką z miasta, ale już tam byli. Więc puściłem pochodnię i uciekłem.
 
Avitto jest offline  
Stary 20-02-2018, 18:22   #269
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ranek jest ponoć mądrzejszy od wieczora.
Być może była to prawda, ale lepszym nie był. Lennart nie czuł się ani o włos zdrowszym niż wtedy, gdy się kładł spać.
Zjadł trochę chleba z kiełbasą i popił odrobiną wina. Tak pokrzepiony na ciele zwrócił się do Dziadygi.

- Zaraz zaczniemy ratować świat - powiedział. - Czy najpierw jednak mógłbyś zrobić coś, żebyśmy my się poczuli lepiej?
 
Kerm jest offline  
Stary 20-02-2018, 19:35   #270
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Caspar Niederlitz dochodził do siebie całą noc. Czarowanie po długim uwięzieniu nie było łatwe, ból i głód zakłócały koncentrację. ~Starzeję się - pomyślał. Odpoczął jednak w nocy i rankiem był mniej więcej gotów do działania.

- To ewidentnie sprawa czarnomagiczna. Tyle widać na pierwszy rzut oka i tego się pewnie sami domyśliliście. Możemy mieć tylko nadzieję, że robi to dla zabawy. Alternatywa jest gorsza - tyle cierpienia i śmierci może mu być potrzebne do... Nie jesteśmy na sali wykładowej, więc nie będę was zanudzał, ale przy dużym natężeniu odpowiednich wiatrów magii i dzięki sile wiary setek ludzi można otworzyć bramę i przywołać... no, właściwie cokolwiek się chce. Stawiałbym na Pana Zarazy, albo jakiegoś dawnego boga... mówiliście, że do kogo ludzie się modlili? Na szczęście ten pierdolony domorosły amator sakramencko zjebał sprawę - wszystko zakotwiczył w sobie. Wystarczy go zabić i zaraza minie - odpowiedział magowi - chyba że to jakiś artefakt - dodał na wszelki wypadek.

- Mogę przypilnować, by wasze powłoki i dusze nie rozstały się nawet po śmierci, ale nie wiem czy to się bratu Roelowi spodoba. Wzmacniające zioła i mikstury nie pomogą na magiczną zarazę. Może modlitwy potężnej kapłanki Shallyi albo uzdrawiająca magia... ale nie liczyłbym na długotrwały efekt. Póki co nawet najsłabszy z Was ma przed sobą jeszcze co najmniej kilka dni życia.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 21-02-2018 o 12:36.
hen_cerbin jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172