Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2018, 09:18   #263
Morel
 
Morel's Avatar
 
Reputacja: 1 Morel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputacjęMorel ma wspaniałą reputację
Roel wszedł do głównej sali, gdzie czekał na niego strażnik.
- Idź do lecznicy i czekaj na nas. Uprzedź swoich ludzi, że pojawimy się tam z Kapłanem Herbertem, kiedy on skończy tutaj. I pamiętaj. - akolita zbliżył się do strażnika, by podkreślić powagę słów - Nikomu nie wolno zamienić z więźniami choć słowa. Jeśli ktokolwiek wejdzie, lub wyjdzie z ich izby, to lepiej, żeby kapłan nie dostał was w swoje ręce. To naprawdę poważna sprawa. - dodał opiekuńczym tonem i odprawił strażnika.

Kiedy ten zamknął za sobą ciężkie drzwi westchnął wiedząc, że właśnie przyprawił biedaka o kępkę siwych włosów, ale liczył, że gdy zorientują się, że ich więźniowie zniknęli, nie przybiegną zaraz z alarmem do Ulrykanina. Może strach przed karą będzie silniejszy i zaszyją się w jakimś mrocznym zaułku.

Akolita odczekał chwilę, wyjrzał za zewnątrz przez wąskie, strzeliste okno i wrócił do lochów.
- Co do?! - Krzyknął omal nie spadając ze chodów, kiedy zobaczył Ulrykanina idącego w jego kierunku. Gdyby nie stalowa poręcz nie skończyło by się na poślizgnięciu i piętach obitych o twarde stopnie. Wciąż ślizgając się nerwowo po podłożu podciągnął się i cofnął wytrzeszczając oczy ze zdziwieniem.
 

Ostatnio edytowane przez Morel : 16-02-2018 o 09:26.
Morel jest offline