Strzelać, strzelać! Teraz, albo nigdy! Niespodziewana pomoc ze strony dzikusów pobudziła ducha walki w Smostroku i chęć ucieczki zeszła na drugie miejsce jego procesu myślowego, wyprzedzona przez „może jeszcze postrzelam, dopóki nikt mnie nie atakuje”.
Celował w pierwszej kolejności do rannych przeciwników, których może będzie się dało dobić. Martwi nie oddają, co przedłużało nieco żywot jego sojuszników, a w efekcie również i jego samego.