-Tarcza nie ma żadnej, specjalnej mocy, ale magia która ją wzmacnia jest bardzo silna…- wyjaśnił czarodziej gładząc opuszkami palców po powierzchni tarczy.
-Na nas już pora…- dodał po krótkiej chwili i podszedł bliżej mogiły, by ją zamknąć. Zaklęcie wzmacniające jego siłę ciągle jeszcze działało, więc uporał się z tym zadaniem czym prędzej i mogli opuścić grobowiec. To był ten nieprzyjemny moment ze zwiedzania podziemi, ale takie było życie poszukiwacza przygód (i paladyna). Venora na kolanach i z krasnoludzką tarczą wypełzła na zewnątrz z niemałym trudem. Na szczęście świeże powietrze dodało jej sił i ostatnie metry tunelu przebyła żwawo. Służka Helma pouczyła Blota i jego współplemieńców, których ostatecznie zdecydowała nie zabijać. Gobliński szaman obiecał, że jego grupka będzie trzymać się z dala od Waymoot i ludzkich oczu i nadal będą wieść samotnicze życie w wielkim lesie, nikomu nie wadząc. Arlo tylko przewrócił oczami i wspiął się po korzeniach na powierzchnię pozwalając towarzyszce dokończyć swój prawilny monolog. W końcu z jego niewielką pomocą ona sama się wydostała i kompani mogli wrócić do swych wierzchowców.
-Nie prościej było ich po prostu zabić?- spytał ciągle się uśmiechając pod nosem. -W sumie… To miło, że masz takich fajnych znajomków.- dodał i wskoczył na swoją klacz.
- Uwierz, że ci tutaj na pewno nie są najważniejsi spośród tych, których przyszło mi poznać i się zaprzyjaźnić - skomentowała to Venora z rozbawieniem w głosie. Kiedy próbowała osadzić i unieruchomić tarczę na grzbiecie Młota czarodziej miał niemały ubaw, ale w końcu jej się to udało i mogli wracać do kolumny zbrojnych. Wojsko zbytnio się nie oddaliło, gdyż pochód przemieszczał się raczej wolnym krokiem. Kompani w końcu zrównali się z Agness i resztą.
-Ooo… Kogo żeś tu do nas przyprowadziła? Byliście na spacerku w lesie?- spytała exkultystka uśmiechając się od ucha do ucha.
Panna Oakenfold posłała ostrzegające spojrzenie do Agness w nadziei, że ta nie zacznie niewygodnego tematu akurat teraz.
- Poznajcie Arla, jest magiem, z którym przyjdzie mi wypełniać misję nadaną przez Regentkę - skinęła na blondyna paladynka przedstawiając go i zaraz ciągnęła dalej, tak na wszelki wypadek nie dając exkultystce pola do popisywania się. - Ta dwójka to Anger i Gustav, są zbrojnymi kapłani Tempusa, Agness jest ich uczennicą, a ten brodacz to Dundein, kapłan Moradina - gdy spojrzenie rycerki spoczęło na krasnoludzie, Venora podjechała w przód, by pokazać uczepioną do juków tarczę. - A to z Arlem znaleźliśmy w napotkanym grobowcu. Był krasnoludzki, a trumna pięknie zdobiona w motywy całego panteonu twoich bóstw
-Na brodę mego pradziada! Toż to Mur Gwinora Hammerstrikera! Gdzie żeście to znaleźli?!- krzyknął strasząc swego konia. Jego twarz poczerwieniała, a na skroni zapulsowała żyłka.
-To jakby… Jakby… Jakby znaleźć szaty Czarnokija! Wiecie co to znaczy?! To znaczy, że za taki dar król Bruneor nada ci status honorowego gościa Mithrilowej Hali!- nie mógł się nadziwić. -Mogę ją dotknąć?- spytał klaszcząc w dłonie niczym małe dziecko.
Venora była zaskoczona gdy Dundein wyjawił co znalazło się w ich posiadaniu.
- Czyli możemy uznać, że to istny dar od Tymory... - skomentowała. - Oczywiście, możesz ją nawet wziąć na ręce - zgodziła się z uśmiechem. - Ale skoro to ma... dyplomatyczną wartość to tym bardziej powinno to dostać się w ręce Regentki- skomentowała z powagą i spojrzała na Arla.
-Regentki?- spytał oburzony krasnolud. -A co jeśli ona zechce zatrzymać dla siebie Mur?- uniósł brew.
- Na pewno zrozumie jak ważny jest to przedmiot dla krasnoludów - odparła Venora pocieszającym tonem.
-A jeśli nie?!- nie spuszczał z tonu brodacz.
- Skoro mówisz, że za zwrócenie jej król Mithrilowej Hali będzie bardzo wdzięczny to zrobię wszystko by przekonać ją, że oddanie tarczy będzie dobre dla stosunków Cormyru z krasnoludami - zapewniła rycerka z przekonaniem.
-I co dalej? Wyśle jakiegoś byle posłańca z tym artefaktem? Wybacz Venoro, ale nie każdy człek jest godzien dotykać tej tarczy.- naburmuszył się. -A co jeśli wyśle kogoś, kto nie wie jak rozmawiać z krasnoludami? Hm? To tylko pogorszy sprawę!- nie wyglądał jakby chciał ustąpić.
Panna Oakenfold westchnęła ciężko, bo Dundein miał rację. Nie mogła jednak zgodzić się na skrywanie Muru. Nie była to prosta sprawa, a niestety rozwiązanie musiała szybko wymyślić.
- A jak zaproponuje byś to ty był tym wysłannikiem? - zapytała go całkiem poważnie. - Poproszę na postoju o audiencję u Regentki i razem z nią pomówimy, wyjaśniając jak ważny jest to przedmiot dla twojego ludu
-Ja?- spytał ze zdumioną miną kapłan. -Ja… No cóż… Nie wiem, czy me ręce są dość godne, by dzierżyć tak wspaniałą rzecz… Ale masz rację. Nikogo bardziej godnego nie znajdziesz… Hm… Mógłbym posłużyć za posła. Z chęcią odwiedzę rodzinne strony.- odparł krasnolud.
- Dundeinie, sam Moradin wskrzesił cię i uczynił swoim kapłanem. Zapewniam, jesteś godzien - mrugnęła do niego paladynka. - To muszę teraz się przyszykować na rozmowę z władczynią - westchnęła ciężko.
Krasnolud wyglądał na przekonanego i już cały czas jego spojrzenie co chwilę wędrowało na bezcenną tarczę. Arlo skinął lekko głową żegnając się z Venorą i jej kompanami, po czym pogonił swojego wierzchowca zostawiając ich w tyle by wrócić na swoje miejsce, tuż za karocą władczyni. Panna Oakenfold była w bardzo dobrym nastroju, bo ta krótka wycieczka w las okazała się być świetną odmianą dla monotonii powolnej podróży. Co lepsze i chyba najważniejsze to przy okazji nic nikogo nie zeżarło. Venora z rozbawieniem sobie pomyślała, że to już kolejny raz jak w towarzystwie czarodzieja dobrze się bawi. To napawało ją nadzieją, że może ich wspólne zadanie przebiegnie bezproblemowo.
Rozmowa paladynki z kapłanem Moradina przez pozostałą im do postoju podróż kręciła się już tylko w temacie Muru Gwinora Hammerstrikera. To po godzinie znudziło już wyznawców Tempusa. Dundein z pasją opowiadał o właścicielu artefaktu, a Venora uważnie słuchała układając sobie w głowie jak poprowadzić rozmowę z Regentką, od czasu do czasu spoglądając na jadącego przed nimi czarodzieja.
__________________ A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny! |