Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2018, 20:21   #497
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Tarcza nie ma żadnej, specjalnej mocy, ale magia która ją wzmacnia jest bardzo silna…- wyjaśnił czarodziej gładząc opuszkami palców po powierzchni tarczy.
-Na nas już pora…- dodał po krótkiej chwili i podszedł bliżej mogiły, by ją zamknąć. Zaklęcie wzmacniające jego siłę ciągle jeszcze działało, więc uporał się z tym zadaniem czym prędzej i mogli opuścić grobowiec. To był ten nieprzyjemny moment ze zwiedzania podziemi, ale takie było życie poszukiwacza przygód (i paladyna). Venora na kolanach i z krasnoludzką tarczą wypełzła na zewnątrz z niemałym trudem. Na szczęście świeże powietrze dodało jej sił i ostatnie metry tunelu przebyła żwawo. Służka Helma pouczyła Blota i jego współplemieńców, których ostatecznie zdecydowała nie zabijać. Gobliński szaman obiecał, że jego grupka będzie trzymać się z dala od Waymoot i ludzkich oczu i nadal będą wieść samotnicze życie w wielkim lesie, nikomu nie wadząc. Arlo tylko przewrócił oczami i wspiął się po korzeniach na powierzchnię pozwalając towarzyszce dokończyć swój prawilny monolog. W końcu z jego niewielką pomocą ona sama się wydostała i kompani mogli wrócić do swych wierzchowców.

-Nie prościej było ich po prostu zabić?- spytał ciągle się uśmiechając pod nosem. -W sumie… To miło, że masz takich fajnych znajomków.- dodał i wskoczył na swoją klacz.
- Uwierz, że ci tutaj na pewno nie są najważniejsi spośród tych, których przyszło mi poznać i się zaprzyjaźnić - skomentowała to Venora z rozbawieniem w głosie. Kiedy próbowała osadzić i unieruchomić tarczę na grzbiecie Młota czarodziej miał niemały ubaw, ale w końcu jej się to udało i mogli wracać do kolumny zbrojnych. Wojsko zbytnio się nie oddaliło, gdyż pochód przemieszczał się raczej wolnym krokiem. Kompani w końcu zrównali się z Agness i resztą.
-Ooo… Kogo żeś tu do nas przyprowadziła? Byliście na spacerku w lesie?- spytała exkultystka uśmiechając się od ucha do ucha.
Panna Oakenfold posłała ostrzegające spojrzenie do Agness w nadziei, że ta nie zacznie niewygodnego tematu akurat teraz.
- Poznajcie Arla, jest magiem, z którym przyjdzie mi wypełniać misję nadaną przez Regentkę - skinęła na blondyna paladynka przedstawiając go i zaraz ciągnęła dalej, tak na wszelki wypadek nie dając exkultystce pola do popisywania się. - Ta dwójka to Anger i Gustav, są zbrojnymi kapłani Tempusa, Agness jest ich uczennicą, a ten brodacz to Dundein, kapłan Moradina - gdy spojrzenie rycerki spoczęło na krasnoludzie, Venora podjechała w przód, by pokazać uczepioną do juków tarczę. - A to z Arlem znaleźliśmy w napotkanym grobowcu. Był krasnoludzki, a trumna pięknie zdobiona w motywy całego panteonu twoich bóstw

-Na brodę mego pradziada! Toż to Mur Gwinora Hammerstrikera! Gdzie żeście to znaleźli?!- krzyknął strasząc swego konia. Jego twarz poczerwieniała, a na skroni zapulsowała żyłka.
-To jakby… Jakby… Jakby znaleźć szaty Czarnokija! Wiecie co to znaczy?! To znaczy, że za taki dar król Bruneor nada ci status honorowego gościa Mithrilowej Hali!- nie mógł się nadziwić. -Mogę ją dotknąć?- spytał klaszcząc w dłonie niczym małe dziecko.
Venora była zaskoczona gdy Dundein wyjawił co znalazło się w ich posiadaniu.
- Czyli możemy uznać, że to istny dar od Tymory... - skomentowała. - Oczywiście, możesz ją nawet wziąć na ręce - zgodziła się z uśmiechem. - Ale skoro to ma... dyplomatyczną wartość to tym bardziej powinno to dostać się w ręce Regentki- skomentowała z powagą i spojrzała na Arla.
-Regentki?- spytał oburzony krasnolud. -A co jeśli ona zechce zatrzymać dla siebie Mur?- uniósł brew.
- Na pewno zrozumie jak ważny jest to przedmiot dla krasnoludów - odparła Venora pocieszającym tonem.
-A jeśli nie?!- nie spuszczał z tonu brodacz.
- Skoro mówisz, że za zwrócenie jej król Mithrilowej Hali będzie bardzo wdzięczny to zrobię wszystko by przekonać ją, że oddanie tarczy będzie dobre dla stosunków Cormyru z krasnoludami - zapewniła rycerka z przekonaniem.

-I co dalej? Wyśle jakiegoś byle posłańca z tym artefaktem? Wybacz Venoro, ale nie każdy człek jest godzien dotykać tej tarczy.- naburmuszył się. -A co jeśli wyśle kogoś, kto nie wie jak rozmawiać z krasnoludami? Hm? To tylko pogorszy sprawę!- nie wyglądał jakby chciał ustąpić.
Panna Oakenfold westchnęła ciężko, bo Dundein miał rację. Nie mogła jednak zgodzić się na skrywanie Muru. Nie była to prosta sprawa, a niestety rozwiązanie musiała szybko wymyślić.
- A jak zaproponuje byś to ty był tym wysłannikiem? - zapytała go całkiem poważnie. - Poproszę na postoju o audiencję u Regentki i razem z nią pomówimy, wyjaśniając jak ważny jest to przedmiot dla twojego ludu
-Ja?- spytał ze zdumioną miną kapłan. -Ja… No cóż… Nie wiem, czy me ręce są dość godne, by dzierżyć tak wspaniałą rzecz… Ale masz rację. Nikogo bardziej godnego nie znajdziesz… Hm… Mógłbym posłużyć za posła. Z chęcią odwiedzę rodzinne strony.- odparł krasnolud.
- Dundeinie, sam Moradin wskrzesił cię i uczynił swoim kapłanem. Zapewniam, jesteś godzien - mrugnęła do niego paladynka. - To muszę teraz się przyszykować na rozmowę z władczynią - westchnęła ciężko.

Krasnolud wyglądał na przekonanego i już cały czas jego spojrzenie co chwilę wędrowało na bezcenną tarczę. Arlo skinął lekko głową żegnając się z Venorą i jej kompanami, po czym pogonił swojego wierzchowca zostawiając ich w tyle by wrócić na swoje miejsce, tuż za karocą władczyni. Panna Oakenfold była w bardzo dobrym nastroju, bo ta krótka wycieczka w las okazała się być świetną odmianą dla monotonii powolnej podróży. Co lepsze i chyba najważniejsze to przy okazji nic nikogo nie zeżarło. Venora z rozbawieniem sobie pomyślała, że to już kolejny raz jak w towarzystwie czarodzieja dobrze się bawi. To napawało ją nadzieją, że może ich wspólne zadanie przebiegnie bezproblemowo.
Rozmowa paladynki z kapłanem Moradina przez pozostałą im do postoju podróż kręciła się już tylko w temacie Muru Gwinora Hammerstrikera. To po godzinie znudziło już wyznawców Tempusa. Dundein z pasją opowiadał o właścicielu artefaktu, a Venora uważnie słuchała układając sobie w głowie jak poprowadzić rozmowę z Regentką, od czasu do czasu spoglądając na jadącego przed nimi czarodzieja.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline