Drobna kobietka usadowiła się wygodniej koło Spencera, trącając go lekko i przyjacielsko ramieniem:
- Zakład. Że ogram Cię w karty. A jak już to zrobię to pojedziemy raz jeszcze jutro na poszukiwania. - przy tych słowach pokazała ukrywane do tej pory karty. - Jak Ty wygrasz to pojedziemy jutro na poszukiwania ale dostaniesz tę talię. - uśmiechnęła się, wesoło drocząc się z kierowcą.
- A może tak. Zagramy w karty. Jak ty wygrasz to spędzimy noc w twoim pokoju a jak ja wygram to w moim. I możemy jeszcze pograć w jakiej konfiguracji. - Spencer też podjął żartobliwy ton dziewczyny. Karty wzbudziły ciekawość kierowcy ale jej propozycję wziął chyba za udany flirt i żart. Albo dawał znak rozmówczyni, że taka oferta nie jest przez niego traktowana poważnie. Wynajęcie nawet zwykłego pojazdu kosztowało trochę więcej niż wygranie karcianej partii albo samą talię. A monster truck zwykłym pojazdem nazwać było ciężko. - Masz ostatnią okazję. Jutro się stąd zawijam. Nie ma sensu tu czekać na nie wiadomo na co. Spróbuję dostać się do Teksasu inną drogą skoro Pendleton jest zablokowane. - kierowca dodał trochę poważniej zdradzając swoje plany na jutrzejszy dzień.
Brianna posmutniała nieco:
- Szkoda… - zaczęła odwracając się znowu twarzą do Spencera i tasując z wolna karty - ale czaję. Droga wzywa… wyzwanie przyjęte - dziewczyna kiwnęła w stronę talii jaką ustawiła na barze. - Przełóż, żeby potem nie było, że wygrałam bo oszukiwałam. - Bri poklepała lekko udo kierowcy ponaglając go żartobliwie.
- Mhm. Ale dziś jeszcze jestem. A właściwie tej nocy. - kierowca zdawał się nie tracić rezonu i grzecznie przesunął palcem część talii by ją przetasować. Spencer z początku zdawał się lekko traktować tą grę i nie przywiązywać do tego zbyt wielkiej wagi. Ale jak tak wymieniali te karty, odkładali, dokładali jakoś chyba się w końcu zaangażował. Przynajmniej tak można było sądzić po tym jak coraz częściej na jego twarzy było widać koncentrację gdy planował kolejne ruchy. - A co z tymi twoimi przyjaciółmi? Coś już wiesz? - zapytał przy okazji gdy przyszła jego kolej na tasowanie kart.
- Nie wiem. Muszę podejść do DJa, ale to już raczej rano. Nie chcę się szlajać w ciemnościach.
Brianna bawiła się całkiem nieźle przy kolejnej partii, pogryzając zamówione jedzenie. - Przed spaniem muszę jeszcze pogadać ze znajomą. - Bri rozglądała się za Izzy ale nie widziała jej w sali głównej. - Przyznaj się. Kiedy ostatni raz spałeś w normalnym łóżku?
Wbrew pozorom Spencer był interesującym towarzystwem i zwiadowczyni myślała o jego wyjeździe z lekkim smuteczkiem.