Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2018, 20:22   #181
corax
Krucza
 
corax's Avatar
 
Reputacja: 1 corax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputacjęcorax ma wspaniałą reputację


Drobna kobietka usadowiła się wygodniej koło Spencera, trącając go lekko i przyjacielsko ramieniem:
- Zakład. Że ogram Cię w karty. A jak już to zrobię to pojedziemy raz jeszcze jutro na poszukiwania. - przy tych słowach pokazała ukrywane do tej pory karty. - Jak Ty wygrasz to pojedziemy jutro na poszukiwania ale dostaniesz tę talię. - uśmiechnęła się, wesoło drocząc się z kierowcą.

- A może tak. Zagramy w karty. Jak ty wygrasz to spędzimy noc w twoim pokoju a jak ja wygram to w moim. I możemy jeszcze pograć w jakiej konfiguracji. - Spencer też podjął żartobliwy ton dziewczyny. Karty wzbudziły ciekawość kierowcy ale jej propozycję wziął chyba za udany flirt i żart. Albo dawał znak rozmówczyni, że taka oferta nie jest przez niego traktowana poważnie. Wynajęcie nawet zwykłego pojazdu kosztowało trochę więcej niż wygranie karcianej partii albo samą talię. A monster truck zwykłym pojazdem nazwać było ciężko. - Masz ostatnią okazję. Jutro się stąd zawijam. Nie ma sensu tu czekać na nie wiadomo na co. Spróbuję dostać się do Teksasu inną drogą skoro Pendleton jest zablokowane. - kierowca dodał trochę poważniej zdradzając swoje plany na jutrzejszy dzień.

Brianna posmutniała nieco:
- Szkoda… - zaczęła odwracając się znowu twarzą do Spencera i tasując z wolna karty - ale czaję. Droga wzywa… wyzwanie przyjęte - dziewczyna kiwnęła w stronę talii jaką ustawiła na barze. - Przełóż, żeby potem nie było, że wygrałam bo oszukiwałam. - Bri poklepała lekko udo kierowcy ponaglając go żartobliwie.

- Mhm. Ale dziś jeszcze jestem. A właściwie tej nocy. - kierowca zdawał się nie tracić rezonu i grzecznie przesunął palcem część talii by ją przetasować. Spencer z początku zdawał się lekko traktować tą grę i nie przywiązywać do tego zbyt wielkiej wagi. Ale jak tak wymieniali te karty, odkładali, dokładali jakoś chyba się w końcu zaangażował. Przynajmniej tak można było sądzić po tym jak coraz częściej na jego twarzy było widać koncentrację gdy planował kolejne ruchy. - A co z tymi twoimi przyjaciółmi? Coś już wiesz? - zapytał przy okazji gdy przyszła jego kolej na tasowanie kart.

- Nie wiem. Muszę podejść do DJa, ale to już raczej rano. Nie chcę się szlajać w ciemnościach.
Brianna bawiła się całkiem nieźle przy kolejnej partii, pogryzając zamówione jedzenie. - Przed spaniem muszę jeszcze pogadać ze znajomą. - Bri rozglądała się za Izzy ale nie widziała jej w sali głównej. - Przyznaj się. Kiedy ostatni raz spałeś w normalnym łóżku?

Wbrew pozorom Spencer był interesującym towarzystwem i zwiadowczyni myślała o jego wyjeździe z lekkim smuteczkiem.

 
corax jest offline