Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2018, 21:01   #182
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Vex z ulgą zrzuciła z siebie założone na prędce ubrania i władowała się do wypełnionej ciepłą wodą wanny. Rozmowa z doktor odrobinę oderwała ją od wcześniejszej porażki. W sumie mogła się spodziewać, że urządzonko będzie jakoś zabezpieczone inaczej taki Puzzle mógłby sobie bez problemu zajrzeć do środka mając obie części. Może gdyby znała się co nieco na kompach… chyba Izzy się zna, bo pytała o komputer do badań, ale chyba miała wystarczająco dużo roboty na głowie z tą całą zarazą, a i ona nie powinna wtykać nosa w ten interes…
- Spytać nie zawadzi. - Własny szept ją zaskoczył. Pomachała głową odganiając myśli i zanurzyła się w wodzie aż do brody. Ciepło przyjemnie koiło obolałe ramiona i plecy. Szkoda, że wujaszek nie wrócił. Na serio liczyła na wspólną kąpiel, ale teraz pewnie bezpieczniej by było by zostali u Westów… Po tym co gadała Izzy nie mogła się oprzeć wrażeniu, że matka chłopaków, lepiej by się nadawała na partnerkę Sama niż ona. Ta cała cholerna kindersztuba… Zanurzyła głowę i przeczesała włosy. Chwilę wsłuchiwała się w dudnienie własnego serca pod wodą. Wynurzyła się dopiero gdy zaczęło jej brakować oddechu. Nie chciała tracić Sama, chciała powalczyć o tego faceta, mimo iż gdzieś podskórnie czuła, że dla niego była tylko jednorazową przygodą. Uśmiechnęła się przypominając sobie jak brał ją na masce kombiaka. Ręka odruchowo przesunęła się po nagich piersiach i zaczęła się zsuwać niżej, podczas gdy głowa odtwarzała odczucia z poprzedniego wieczoru. Palce błądziły po rozgrzanym od wody ciele, aż wsunęły się między lekko rozchylone nogi. Wtedy nad głową usłyszała dziwne odgłosy. - No żesz…

Nastrój prysł, a motocyklistka usiadła w wannie uważnie obserwując znajdującą się nad głową rurę.
- Nie no… gryzonie? - Skrzywiła się z obrzydzeniem i odruchowo rozejrzała się po podłodze, upewniając się czy nic po niej nie biega. Wygramoliła się z wanny i sięgnęła po jeden z nielicznych czystych ciuchów jakie jej zostały. Po chwili stała ubrana w kombinezon. Pamiątkę po czasach gdy robiła głównie jako mechanik.


Wolałaby nie podpadać Lou ale chyba wypadałoby mu dać znać, że coś mu biega po pokładzie. Jeszcze to cholerstwo dorwie mu się do zapasów. Już ubrana spróbowała jeszcze raz wypatrzeć, co kryje się pod sufitem.

Szczurów ani żadnych gryzoni nie dostrzegła. Ani na podłodze, ani śladów łapek po nich, uciekających po kątach ogonów ani nawet na tej rurze pod sufitem. Co prawda wyczuwając ruch i zainteresowanie człowieka mogły uciec. W końcu zwykle w kontakcie z ludźmi to była ich główna strategia obronna. A jednak przecież coś tam pod sufitem przy tej rurze chrobotało. A teraz gdy Vex wstała to przestało. Ale sam sufit i rurę słabo było widać w świetle postawionego przy wannie olejaka. By tam się rozejrzeć dokładniej trzeba by stanąć na brzegu wanny i przyświecić lampą. Jak by tu gdzieś wałęsały się jakieś gryzonie to powinny zostawić jakieś ślady łapek, bobki albo wygryzione dziury.

Motocyklistka zgarnęła swoje brudne rzeczy cały czas obserwując miejsce, z którego dotarły do niej dziwne dźwięki. To nie tak, że powinno ją interesować co tam jest. Bo niby co miałaby z tym zrobić? Złapać ewentualnego gryzonia i zanieść do szefa? Wizja bycia pogryzionym przez coś, co przenosi chyba wszystkie syfy świata jakoś nie zachęcała do działania. Jednak skoro wokół nie było żadnych śladów tego cholerstwa… Odłożyła ubrania na stojącym przy drzwiach krześle. Po chwili wahania podeszła do wanny i wdrapałą się na nią, trzymajac w dłoni olejak.

Szczurów, myszy czy innych gryzoniu znowu Vex nie znalazła. Nawet bobków na rurze nie było chociaż już trochę kurzu i pajęczyn tu było jak w większości trudniej dostępnych dla rąk i oczu miejsc. Ale na podejrzane miejsce nakierował ją dźwięk. Gdzieś tam w rogu skrzypnął sufit. Albo patrząc z góry to podłoga. Coś tam skrzypnęło i tąpnęło. Gdy nakierowała w tą stronę światło lampy i wzrok dostrzegła coś w rogu. Chyba dziura albo szczelina. Niezbyt duża, ot na dwa czy trzy palce. Mogła tam sama próbować sięgnąć palcami ale było zbyt wysoko i niewygodnie by zrobić coś więcej.

Vex przyglądała się przez chwilę sufitowi. Czyżby dla Lou walił się lokal? Czuła jak z ciekawości świerzbią ją palce. Nie powinna tam pchać łap. To się zazwyczaj kończy utratą paluchów, albo przynajmniej poważnym ich urazem. Przyglądała się szczelinie zafascynowana. Może to jakaś klapa? Moze skrytka? Wzięła głębszy oddech i z próbującym się wyrwać z klatki piersiowej sercem sięgnęła w miejsce, z którego słyszała dziwne odgłosy.

Klapa? Chyba nie. Gdy motocyklistka stała w dość niewygodnej pozycji bo musiała balansować stopami na mokrej krawędzi wanny a na górze obmacywała sufit a pośrodku musiała wyciągnąć się jak struna na całą długość. I właściwie miała tylko jedną rękę do dotykowego badania rogu ścian i sufitu bo w drugiej musiała trzymać lampę.

Ale nie znalazła żadnej klapy. No w każdym razie nic tak oczywistego. Chyba, że z tych desek sufitowych coś by się jakoś otwierało ale nie było widać żadnych spawów, zawiasów czy czegoś podobnego. I dechy były przez cały sufit tego pomieszczenia co trochę utrudniało zamaskowanie jakiegoś przejścia.

Za to w tą dziurę dało się wepchnąć palce. Właśnie tak jak na pierwszy rzut oka wyglądało ze dwa czy trzy. Dziura gdzieś tam się kończyła po drugiej stronie. Pewnie razem ze ścianą i była tam jakaś pusta przestrzeń. Palce Vex z tej drugiej strony wróciły z trochę zgarniętym kurzem jakby tam był jakiś zakurzony kąt podobny jak ta rura od tej sufitowej strony. Ale znowu usłyszała gdzieś z tego kierunku trzeszczenie desek. Jakby ktoś tam przemieszczał się albo chodził. Oddalał się powoli. Ale te trzeszczące deski zdradzały właśnie jakiś ruch. No albo coś. Zależy jak bardzo trzeszczące te dechy tam były i na jaki ciężar reagowały. Mogły już na kota a mogły na dziecko a mogły dopiero na dorosłego.

Vex zeszła z wanny i odstawiła lampę. Szybko zgarnęła swoje rzeczy i wybiegła z łazienki. Musiała sprawdzić co jest piętro wyżej. Zwolniła po kilku krokach. Jeśli ktoś był na górze, może lepiej by nie zobaczył jak rozentuzjazmowana wbiega na piętro. Była ciekawa czy wiedział, że to akurat ona korzystała z łazienki, czy tylko przypadkiem się składało, że słyszała odgłosy z piętra. Poza tym… to mogło być cokolwiek. Może jakiś inny klient ma z sobą psa czy coś… Jednak ciekawość ją zżerała. Zatrzymała się tuż przy schodach upewniając się jak względem nich jest zlokalizowana łazienka i korytarz na piętrze. Weszła na górę zerkając czy ktoś nie wychodzi z jakiegoś pomieszczenia.

Cisza. Vex zerknęła na trzymane w ręce brudne rzeczy. Mogła się najpierw tego pozbyć, tamto pomieszczenie, gdziekolwiek jest, raczej jej nie ucieknie. Podeszła do drzwi wynajętego pokoju i wpuściła dobijającą się kotkę. Rzuciła ubrania, powiększając stertę przeznaczoną do prania i po chwili namysłu zgarnęła klamkę i latarkę. Czas na małe poszukiwania!
 
Aiko jest offline