Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2018, 22:33   #157
Zombianna
Elitarystyczny Nowotwór
 
Zombianna's Avatar
 
Reputacja: 1 Zombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputacjęZombianna ma wspaniałą reputację
Wedle wszelkich znanych Nivi prawideł słowo “dialog” było pojęciem, w języku łacińskim oznaczającym rozmowę i tak powszechnie je rozumiano. Mógł on przybierać najróżniejsze formy, oraz służyć różnorodnym celom. Do podstawowych cech dialogu definitywnie należało pojawienie się przekazu między nadawcą, a odbiorcą - był więc sposobem komunikacji dwustronnej, zakładającym wymianę informacji, pojawiających się pytań i zainteresowania obydwu stron pozyskaniem informacji.

Tym bardziej robiło się jej nieswojo, gdy nadawała jak nakręcona, z nerwów skacząc po tematach i gubiąc wątek przewodni zanim dotarła do meritum. Co innego rozmawiać z Edgarem, co innego z kimkolwiek innym, a teraz zostali z Rohanem sami, bez możliwości zrzucenia socjalnych konfrontacji na osoby trzecie. Mieli do wykonania pracę - zwrot ów oznaczał, że to pokładowy inżynier miał zadanie, ona zaś technicznie robiła za wsparcie, lecz na tym rola się kończyła. “Wsparcie fizyczne” dokładniej rzecz ujmując. Brzmiało lepiej niż… potykacz, potocznie nazywany przeszkodą, ciężarem, problemem, balastem… kulą u nogi, bądź piątym kołem u wozu. Wymiennie z zawadą.

Denerwowała się więc, zapełniając eter czymś ze swojej działki obejmującej materię pochodzenia biologicznego. Dzięki Bogu Rohan pozostał na tyle uprzejmy, by wplatać monosylaby symulujące rozmowę nie monolog, dzięki czemu Larsen nie uciekła z krzykiem, pokonując chęć aby zaszyć się w najdalszym kącie swojego laboratorium i nie wychodzić z niego przez najbliższe milenium.
Swoje trzy grosze do ogólnej puli jej dyskomfortu psychicznego dołożył Drake z ostatnia wiadomością, na którą nie odpisała, mając nadzieję że w razie czego kanonier łyknie ściemę o błędach systemu powodującym przerwy w komunikacji również na kanale chatowym.

Jeden z nielicznych powodów do uśmiechu nadszedł wraz z wiadomością od Red. Biolog przeczytała ją parokrotnie, na ten czas sklejając otwór gębowy, a w eterze zapanowała głucha cisza. Do momentu aż kobieta znów zabrała głos, choć tym razem wypowiadała kwestie lekko nieobecnym, zamyślonym tonem, lampiąc się w czerń korytarza daleko przed sobą.
- Zanim dojdzie do konfrontacji z obcą jednostką powinniśmy uzupełnić zapasy tlenu. Zmienić butle na nowe, w razie gdyby… - przez ułamek sekundy wydawało się, ze znów dostanie słowotoku, jednak sapnęła w mikrofon, zagryzając język za zębami. Co prawda nie uciekła, lecz nie miała pewności, czy inżynier zraz tego nie zrobi. Czuła, że się wygłupia - niby nic nowego. Przeszkadzała w pracy, rozpraszała uwagę - z tym gorzej.
Zza szklanej maski rozległo się przeciągłe westchnienie. Nivi stała tutaj, podczas gdy inni mogli polować na obcą formę życia i zapewne to robili. Rozkazy dostali jasne, choć dla niej nie do zaakceptowania - następny zgrzyt społeczny.

Od dawna wiedziała, że nie powinna pojawiać się między ludźmi. Wizja rychłego dokończenia żywota, poprzedzona paniczną motaniną wewnątrz rozpadającego się wraku niczego nie zmieniała.
Przynajmniej nie powinna...
 
__________________
Jeśli w sesji strony tematu sesji przybywają w postępie arytmetycznym a strony komentarzy w postępie geometrycznym, prawdopodobieństwo że sesja spadnie z rowerka wynosi ponad 99% - I prawo PBFowania Leminkainena
Zombianna jest offline