- Ta, pewnie jacyć chędożeni czarokleci. - Warknął krasnolud. - Księga o magii, a ich też tu jakoś pełno się zrobiło. Słyszeli my, że z samego altdorfskiego kolegium wysłali przedstawicieli tutaj. Cosik węszą, więc pewnie, który od nich zapragnął więcej, niż powinien. Pewnie tak było, Madocku. Ino po co by wtedy księga na handel trafiła?- zawahał się na moment. - To by zaś wskazywało na zwykły rabunek... Sam nie wiem przyjacielu.