- Nigdy byś nie zgadła... - zagaił John wychyliwszy głowę z odwiedzonego przed chwilą pomieszczenia. Urwał jednak i z uznaniem uniósł brew widząc Francuzkę trzymającą w dłoniach biały marynarski golf oraz olejak - wodoodporny płaszcz sztormowy impregnowany parafiną, co John poznał po braku charakterystycznego cierpkiego zapachu. Wcześniejsze odmiany takich płaszczy impregnowane były olejem lnianym, co nadawało im charakterystyczny, cierpki i uciążliwy przy dłuższym noszeniu zapach.
- Nieźle - pochwalił. - A zydwestkę też masz?
Zanim Francuzka zdążyła zastanowić się nad odpowiedzią, krzyk Curtisa odbił się echem w korytarzu.
Agenci nie namyślając się długo rzucili się biegiem do skrzyżowania korytarzy, przy którym Curtis właśnie podnosił Enfielda do oka, celując w dół klatki schodowej. Huk wystrzału odbił się zwielokrotnionym echem od ścian korytarza, zlewając się z odległym jękiem rykoszetu i cichym kliknięciem czterotaktowego zamka. Curtis nie zdążył nawet zdjąć ręki z dźwigni zamka, gdy z dołu nadeszła odpowiedź - odległy huk, świst i jęk pocisku, który uderzył w sufit korytarza i odleciał gdzieś w kierunku zabarykadowanych drzwi prowadzących na zewnątrz. Impet uderzenia był zbyt silny jak na pocisk pistoletowy - Wainwright był więcej niż pewny, że strzelec na dole również miał długą broń. Zejście schodami stanowiło w tych warunkach samobójstwo, wdawanie się w wymianę ognia z pistoletem w ręce było równie nierozsądne.
John schował Webleya do kabury, po czym zdjął z pleców i odbezpieczył Enfielda. Mając dwa karabiny mogli z Curtisem spróbować przygwoździć ogniem niemieckiego strzelca i zmusić go do ukrycia się na tak długo, by podejść do niego na odległość skutecznego strzału i wyeliminować.
Na dźwięk słów Gabrielle John odwrócił się w jej kierunku i... zamarł z wrażenia. Francuska agentka, naga od pasa w górę, stała obok sterty ociekających wodą ubrań, manipulując trzymanym w dłoniach marynarskim golfem. Widok był tak zaskakujący, że Johnowi niemal odebrało oddech. Zdążył przymknąć oczy i opuścić głowę, ale widok gładkiej skóry i kształtnego biustu Francuzki utkwił mu pod powiekami. Odczekał kilka sekund i zaryzykował - otworzył ponownie oczy. Gabrielle właśnie poprawiała na sobie golf, który zdążyła już na siebie naciągnąć. John jak zahipnotyzowany wpatrywał się w przełożoną, która wciągała na siebie wciąż przemoczoną marynarkę i zdobyczny przeciwdeszczowy płaszcz. John złapał się na tym, że wciąż wyobraża sobie Gabrielle bez tych wszystkich ubrań na sobie. "Opanuj się, do jasnej cholery!", skarcił się w myślach. Byli z dala od swoich, na obcym statku pełnym wrogów, znał tą kobietę raptem od jakiegoś tygodnia, poza tym była jego przełożoną. To nie czas i nie miejsce na takie sprawy. Musiał się skupić na zadaniu.
Zmusiwszy się do przybrania najbardziej beznamiętnego wyrazu twarzy, na jaki było go stać, John skinął głową i uniósł kciuk w górę w odpowiedzi na słowa Francuzki. Wolał się nie odzywać - gdyby Gabrielle usłyszała jego zachrypły z wrażenia głos, natychmiast zorientowałaby się, jakie wrażenie na brytyjskim oficerze wywołała jej mała przebieranka. Odprowadził przełożoną wzrokiem do drzwi w przeciwnej ścianie korytarza, po czym zacisnął ręce na karabinie, kilkoma susami doskoczył do skulonego przy schodach Curtisa i nachylił się do ucha marynarza.
- Spróbuj przygwoździć go ogniem - rozkazał. - Ja spróbuję zakraść się nieco niżej i sprawdzić, czy dam radę wypatrzyć sukinsyna i go ściągnąć. Jeśli nie, to chociaż go przygwożdżę, ty wtedy zejdziesz jeszcze niżej i spróbujesz tego samego, co ja. Żabie skoki, pamiętasz? Szczury lądowe nam to tłumaczyły - odwołał się do podstawowych ćwiczeń strzeleckich, jakie obowiązkowo przechodził każdy marynarz Royal Navy.
Odczekawszy, aż Curtis potwierdzi, że zrozumiał polecenie, John skulił się i przylgnął do ściany zejściówki, po czym zaczął powoli i ostrożnie schodzić po schodach. Gotową do strzału broń trzymał wymierzoną w dół schodni i uważnie wypatrywał ukrytego gdzieś na dole niemieckiego strzelca, gotów strzelić, gdy tylko w jego polu widzenia pojawi się choćby skrawek niemieckiego munduru. |