Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2018, 16:15   #18
Zormar
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
statnia noc w karczmie była dla Eruda niespokojna. Przyczyną takiego stanu rzeczy nie było bynajmniej piwo, czy strawa, co nabyte przez lata przyzwyczajenia. Mianowicie wolał sypiać za dnia, a działać od wieczora po ranek. Tak się jakoś dziwnie złożyło, że właśnie ten fragment doby był dlań najlepszym, jeżeli chodzi o kreatywne myślenie, a takiego potrzebował zwłaszcza, kiedy pracował nad czymś nowym, bądź coś badał. Wprawdzie już od jakiegoś czasu powoli przystosowywał się do innej organizacji dnia, co okazywało się być niezbędne, by w miarę bezpiecznie podróżować. Niestety organizm jeszcze do tego nie przywykł i sporo czasu upłynęło, nim wreszcie zasnął.



as nie był dla niego czymś wyjątkowym, czy zajmującym. Jego stary dom leżał na takiego skraju i zdawał sobie sprawę, czym tamten mógł grozić, lecz również czym ofiarować. Ostatecznie wiedza ta doprowadziła do tego, że lasy zupełnie go nie interesowały. Oczywiście nie licząc wypadków, kiedy można w nich było znaleźć portal, czy inny jeszcze przejaw magii. Wówczas stawał się on czymś nad wyraz ciekawym.

upiecie napotkane na drodze dość jednoznacznie wskazywały na to, że nie byli jedynymi rozumnymi istotami w tej okolicy, przynajmniej biorąc pod uwagę niedaleką przeszłość. Nieudane wcześniejsze ekspedycje? Ślady rabunku? Napaści? Nierozgarnięcia potencjalnych napastników? To ostatnie zapewne. Co do pozostałych koncepcji to śmieci było za mało i były zbyt niecharakterystyczne, by rzec coś więcej, to też nie było sensu się zatrzymywać tylko ruszyć dalej.

rkowie… Tutaj… Przypadek to nie mógł być, a przynajmniej prawdopodobieństwo nań było bardzo niewielkie. Interesujący był fakt, że toczyli jakąś zażartą debatę na sobie jedynie znany temat, co można było w dość prosty sposób zmienić. Niestety pozostali najwyraźniej uznali, że nie ma sensu dochodzić tego, cóż ci orkowie tutaj robią. Niemniej był tutaj jeszcze on i mógł to zmienić.
Wstrzymajcie się nieco. Znam orkową mowę. Może uda mi się dowiedzieć czegoś, co pomoże nam w wyprawie – rzekł do reszty kompanii stając przed tymi najbardziej gotującymi się do bitki. Zamierzał podejść do krawędzi skał wykorzystując fakt, że umiejscowione po obu stronach drogi skały będą odbijały dźwięki, dosłyszeć o czym to rozprawiali zielonoskórzy. Oczywiście jeżeli nikt go wcześniej nie powstrzyma.


 
Zormar jest offline