Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-02-2018, 00:54   #11
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Myszołów zamyślił się, pytanie krasnoluda było znacznie głębsze niż mogło by się wydawać, a szaman poczuł się w obowiązku nie pozostawić w tej materii żadnych niedopowiedzeń.

- Duchy lubią kości -
niziołek odezwał się zarówno werbalnie jak i za pomocą myślmowy - czaszka jest najważniejsza, te są z silnych zwierząt. Myszołów zrobił z nich potężne amulety, duchom się podobają, chętniej przychodzą, chętniej pomagają. Jeśli Drack chce, Myszołów może mu zrobić amulet.
 
Googolplex jest offline  
Stary 17-02-2018, 07:07   #12
Konto usunięte
 
Carnal Grief's Avatar
 
Reputacja: 1 Carnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputacjęCarnal Grief ma wspaniałą reputację
Mając w perspektywie jutrzejszą wyprawę, nie siedzieliście długo w głównej sali. Noc w przyjemnych, zadbanych pokojach minęła błyskawicznie, a po śniadaniu Thersos przeszedł się po pobliskim targu, kupując prowiant na kolejnych kilka dni. Niedługo później wyruszyliście w drogę, kierując się w stronę wzgórz otoczonych lasami.




Przez kolejne dwa dni marszu pośród gęstych, jodłowych lasów i głębokich dolin nie napotkaliście żadnych przeszkód, a Varandel i jego wilk skutecznie dostarczali wam zwierzynę, gdy zatrzymywaliście się na postoje. W końcu dostrzegliście wysokie, strome wzgórze, na którego szczycie widniał wysoki głaz - Kamienny Kieł. Z niewidocznego punktu wysoko na zboczu wznosił się wąski słup dymu, a dzięki mapie od razu zlokalizowaliście stromą, wąską ścieżkę, która wiła się po zboczu, w stronę wzniesienia. Nie ociągając się, ruszyliście tym szlakiem, a piękna, bezwietrzna pogoda sprawiała, że podejście na wzgórze było całkiem przyjemne.

Dawna ścieżka krasnoludów prowadziła wzdłuż skały. Zbocze po prawej stronie było bardzo strome, toteż należało uważać, a po lewej niebezpiecznie opadało w dół. Maszerując pod górę, na ostatnich kilkudziesięciu metrach ścieżki dostrzegliście pokruszone skały i różne odpadki - porzucone bukłaki, odłamki zgruchotanych kości i rozbite beczki niemal rozrzucone po dróżce. Ostatecznie dróżka wychodziła na szeroką skalną półkę, by następnie ostro skręcić.

Zwierzęta pierwsze wyczuły, że coś jest nie tak. Wychodząc zza załomu, przylgnęliście do ściany jak poparzeni, gdy kilkanaście metrów dalej dostrzegliście czterech humanoidów. Ich przygarbione, wysokie sylwetki, szara skóra i świńskie oblicza nie pozostawały wątpliwości, co do rasy. Odziane w skórznie i uzbrojone w topory orki rozmawiały ze sobą w swoim języku, gestykulując przy tym energicznie rękoma. Wyglądało na to, że pochłonięci jakąś ważną dyskusją zupełnie nie zwracają uwagi na otoczenie i póki co nie odkryli waszej obecności.

 
Carnal Grief jest offline  
Stary 17-02-2018, 08:18   #13
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Ledwo opuścili Blasingdell, a tropiciel i Harad wysforowali naprzód, skupiając się na przepatrywaniu okolicy, w końcu żadne z towarzyszy nie znało się na tym tak jak elf i jego zwierzęcy przyjaciel. Nie mieli za dużo roboty podczas podróży, bo i nic ich nie zaatakowało, a Varandel wykorzystywał swoje umiejętności głównie przy dostarczaniu kompanom i sobie jedzenia, czerpiąc z hojnych zasobów Rillifane Rallathila. Schemat działania z Haradem zawsze był taki sam - wilk zachodził jelenia, czy inną sarnę z flanki, płoszył ją, a elf czekał już ze strzałą na cięciwie. To była dobra praca drużynowa, a Harad otrzymywał zawsze słuszną część upolowanej zwierzyny.

Dwa dni później byli już na starej, krasnoludzkiej drodze do fortecy. Las kochał, góry nieco mniej, ale i tak liczyło się to, co zastaną na szczycie i w środku, bo w to, że dostaną się do twierdzy nie wątpił. Puścił Harada przodem, by ten miał uszy i węch na wszystko, co nienaturalne, a sam trzymał się nieco z tyłu. Gdy Kieł Wilka ujrzał porozrzucane po ścieżce przeróżne przedmioty, szybko doszedł do wniosku, że to pewnie pozostałości po poprzednich śmiałkach próbujących zdobyć ukrytą twierdzę. Tym tutaj się nie udało, ale im się uda - był tego pewien.

Po jakimś czasie Harad dał mu znać swoim zachowaniem, że coś jest nie tak, a gdy Varandel wychylił się zza skały, która dawała wszystkim idealną zasłonę, ujrzał czwórkę debatujących nad czymś orków. Mądrość życiowa podpowiadała mu, że nie są tutaj przypadkowo, na szczęście nie zwracali zupełnie uwagi na to, co dzieje się wokół nich. To była ich szansa.
- Proponuję załatwić ich po cichu, w razie, gdyby gdzieś wyżej czekali ich pobratymcy. Będę strzelał, ktoś się przyłączy? - Zapytał z delikatnym uśmiechem, ściągając z pleców łuk i wyciągając kilka strzał z kołczanu, by były pod ręką.

Nałożył pocisk na cięciwę i naciągnął ją, celując do najgłębiej schowanego orka, biorąc poprawkę na wiatr i ich pozycję. Liczył na celny strzał, który wyłączy brzydala z zabawy. Potem miał zamiar strzelać do pozostałych, wspierając w walce dystansowej towarzyszy.
 
Mroku jest offline  
Stary 17-02-2018, 10:23   #14
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Thersos zdecydowanie nie był miejskim dzieckiem i pobyt w głuszy nie robił na nim większego wrażenia... tak długo, jak długo nie musiał sam upolować obiadu. Na szczęście Varandel dbał o zaopatrzenie, więc przynajmniej ten kłopot mieli z głowy.
Nic 'dzikiego' na nich nie napadło, niebo nie zwaliło na nich setek litrów wody, słońce nie przypiekało jak głupie - w sumie spacer był całkiem przyjemny.
Oczywiście, jak to bywa ze wszystkimi przyjemnościami, do czasu.

Nie ma dymu bez ognia.
Tak głosiło znane powiedzenie. Nie do końca prawdziwe, ale Thersos nie wierzył, by w tej okolicy występowały czynne wulkany. Na pożar od uderzenia pioruna też to nie wyglądało, a to znaczyło, że w okolicy bawią jakieś inteligentne, chociaż mało rozsądne istoty.
Konkurencja?
Z mapy wynikało, że nie da się ich ominąć. Ciekawość to ponoć pierwszy stopień do piekła, ale i tak warto było wiedzieć, kogo się ma za sąsiada.

Jak się okazało, sąsiedztwo nie należało do gatunku 'jak miło was widzieć'. Czy czterej orkowie byli sami, czy stanowili część większej grupy - trudno było powiedzieć, ale jasną rzeczą było, iż trzeba było się ich pozbyć. Definitywnie. A na dodatek nie dopuścić, by któryś z nich uciekł.

- Najdalszy jest mój - powiedział szeptem, szykując się do posłania magicznych pocisków w stronę wskazanego orka. - Rynn, na twoją komendę strzelamy.
 
Kerm jest offline  
Stary 17-02-2018, 10:46   #15
 
Googolplex's Avatar
 
Reputacja: 1 Googolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputacjęGoogolplex ma wspaniałą reputację
Nizołkowi droga nie sprawiła żadnego problemu, głównie dlatego, że większą jej część pokonał na grzbiecie Wilkogryza. Zadowolony, że polowanie przypadło elfowi skupił się na odczytywaniu nowin leśnego życia.
Nie raz zdarzało się, że zostawiał Wilkogryza by zniknąć w gąszczu leśnej roślinności. Dla postronnego obserwatora wyglądało to tak jakby chaszcze same się przed nim rozstąpiły i zamknęły za nim nie pozostawiając najmniejszego śladu, że ktoś tamtędy przechodził. Myszołów wracał z takich krótkich wypadów zwykle z garścią ziół, jagód, a raz nawet z pokaźnym plastrem miodu którym podzielił się z każdym kto tylko miał na to ochotę. Mówiąc krótko, las był dla Myszołowa domem, a droga przezeń przypominała raczej przechadzkę przez spiżarnię niż próbę przetrwania przeciwności losu.

- A może zwabić ich w zasadzkę? - Zaproponował kiedy jego towarzysze gotowali się do walki. I choć głównym uzbrojeniem szamana była krótka włócznia to nie ją przygotował do walki, a procę która do tej pory owinięta była mocno wokół jego lewego nadgarstka. Załadował pocisk i zakręcił nią sprawdzając stan broni. Potem położył dłoń na grubym karku Wilkogryza i oczekiwał na sygnał do ataku, lub przygotowania zasadzki.
 

Ostatnio edytowane przez Googolplex : 17-02-2018 o 10:53.
Googolplex jest offline  
Stary 17-02-2018, 12:14   #16
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Miło się siedzi w karczmie przy płonącym ogniu racząc się ciepłą strawą i popijając przedniej jakości piwem. Co dobre jedna szybko się kończy, a środowiskiem naturalnym poszukiwaczy przygód jest przecież szlak. No przynajmniej większości z nich. Natomiast o tych, którzy większość swojego życia spędzają po zajazdach nie opowiadają legend.

Byli już w drodze od dwóch dni. Dwóch nad wyraz spokojnych dni. Dzięki Varandelowi i jego wilkowi nie brakowało im jedzenia. To było wbrew pozorom bardzo ważne, bo na racjach podróżnych szybko spada morale.

Pierwsze przeszkody, a ściśle mówiąc pierwszych przeciwników napotkali gdy podróżowali mając z jednej strony ścianę skalną z drugiej przepaść. Z za załomu szła w ich kierunku grupa czterech orków. Draugdin podziękował tylko w duchu bogom. Orki były przeciwnikiem, w którego eliminacji się wyspecjalizował.

Co prawda był mistrzem walki mieczami jednak z łukiem radził sobie nie najgorzej. Dlatego też ochoczo podjął rzuconą przez elfa propozycję by zaatakować ich na dystans. Płynnym ruchem zdjął z pleców długi refleksyjny łuk, dobył strzały i po chwili z naciągniętą cięciwą celował już w kierunku grupy orków. Byle się nie powielali z celami...
- Ja od prawej ty od lewej - Szepnął do Varandela.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.

Ostatnio edytowane przez Draugdin : 17-02-2018 o 12:20.
Draugdin jest offline  
Stary 17-02-2018, 16:14   #17
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Rynn jakoś nigdy nie przepadała za podróżami z miejsca w miejsce. To w mieście czuła się jak w domu, nawet, jeśli jakiegoś nie znała zbyt dobrze. Pośród leśnej głuszy bywała zagubiona i zaniepokojona, zwłaszcza różnymi odgłosami przyrody. To po prostu nie był jej świat, no.

Podróż dłużyła jej się niemiłosiernie, ale w końcu znaleźli się na drodze prowadzącej do fortecy sławnego w tych stronach krasnoluda. Rynn przez cały ten czas trzymała się w środku pochodu, pozwalając lepiej poruszającym się w terenie i ciężej uzbrojonym iść przodem. Minęli jakieś resztki czaszek, na które młoda kobieta skrzywiła się tylko i prawie wpakowali się na pierwszą przeszkodę, blokującą im dalszą wędrówkę do Khundrukaru.

Orki. Nie miała z nimi za wiele do czynienia w swoim życiu, ale słyszała, że to agresywna i bezlitosna rasa. Skinięciem głowy przyjęła propozycję Varandela i sięgnęła po kuszę samopowtarzalną, montując na łożu magazynek. Gdy odezwał się Myszołów, uniosła brew.

- Zasadzka to nie najlepszy pomysł. Nie wydaje mi się, żeby zatrzymali się tutaj, aby podyskutować, tylko są pewnie czymś w rodzaju czujki. Jeśli nie są tu sami, nie możemy dopuścić, żeby zdołali kogokolwiek powiadomić. Dlatego musimy wykorzystać element zaskoczenia i pozbyć się ich jak najszybciej - powiedziała ściszonym głosem. - Będę dobijać wszystkich tych, którzy jeszcze będą się ruszać po tym, jak oddacie pierwszą salwę.

Przygotowała kuszę, biorąc orki na celownik. Oczekiwała sygnału do ataku, a serce waliło jej jak szalone.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline  
Stary 17-02-2018, 16:15   #18
 
Zormar's Avatar
 
Reputacja: 1 Zormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputacjęZormar ma wspaniałą reputację
statnia noc w karczmie była dla Eruda niespokojna. Przyczyną takiego stanu rzeczy nie było bynajmniej piwo, czy strawa, co nabyte przez lata przyzwyczajenia. Mianowicie wolał sypiać za dnia, a działać od wieczora po ranek. Tak się jakoś dziwnie złożyło, że właśnie ten fragment doby był dlań najlepszym, jeżeli chodzi o kreatywne myślenie, a takiego potrzebował zwłaszcza, kiedy pracował nad czymś nowym, bądź coś badał. Wprawdzie już od jakiegoś czasu powoli przystosowywał się do innej organizacji dnia, co okazywało się być niezbędne, by w miarę bezpiecznie podróżować. Niestety organizm jeszcze do tego nie przywykł i sporo czasu upłynęło, nim wreszcie zasnął.



as nie był dla niego czymś wyjątkowym, czy zajmującym. Jego stary dom leżał na takiego skraju i zdawał sobie sprawę, czym tamten mógł grozić, lecz również czym ofiarować. Ostatecznie wiedza ta doprowadziła do tego, że lasy zupełnie go nie interesowały. Oczywiście nie licząc wypadków, kiedy można w nich było znaleźć portal, czy inny jeszcze przejaw magii. Wówczas stawał się on czymś nad wyraz ciekawym.

upiecie napotkane na drodze dość jednoznacznie wskazywały na to, że nie byli jedynymi rozumnymi istotami w tej okolicy, przynajmniej biorąc pod uwagę niedaleką przeszłość. Nieudane wcześniejsze ekspedycje? Ślady rabunku? Napaści? Nierozgarnięcia potencjalnych napastników? To ostatnie zapewne. Co do pozostałych koncepcji to śmieci było za mało i były zbyt niecharakterystyczne, by rzec coś więcej, to też nie było sensu się zatrzymywać tylko ruszyć dalej.

rkowie… Tutaj… Przypadek to nie mógł być, a przynajmniej prawdopodobieństwo nań było bardzo niewielkie. Interesujący był fakt, że toczyli jakąś zażartą debatę na sobie jedynie znany temat, co można było w dość prosty sposób zmienić. Niestety pozostali najwyraźniej uznali, że nie ma sensu dochodzić tego, cóż ci orkowie tutaj robią. Niemniej był tutaj jeszcze on i mógł to zmienić.
Wstrzymajcie się nieco. Znam orkową mowę. Może uda mi się dowiedzieć czegoś, co pomoże nam w wyprawie – rzekł do reszty kompanii stając przed tymi najbardziej gotującymi się do bitki. Zamierzał podejść do krawędzi skał wykorzystując fakt, że umiejscowione po obu stronach drogi skały będą odbijały dźwięki, dosłyszeć o czym to rozprawiali zielonoskórzy. Oczywiście jeżeli nikt go wcześniej nie powstrzyma.


 
Zormar jest offline  
Stary 17-02-2018, 16:30   #19
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Bromir dbał o bezpieczeństwo zarówno swoje, jak i Ogryzka. W dniu wyruszenia nie zapomniał, włożyć swemu pupilowi skórzni, którą wykonał dla Ogryzka pewien ludzki płatnerz, specjalizujący w zbrojach dla zwierząt, nawet bardziej egzotycznych od psów wspinaczy. Z początku kapłan nawet myślał by wyposażyć Ogryzka w zbroję wyglądającą jak napierśnik. Nawet przymierzył mu taką, jednak gdy tylko spostrzegł jak niezdarnie wspinał się w niej na drzewa, natychmiast wybrał taką, która nie krępowała ruchów zwierzaka.


Volamtar Bromir, czyli we wspólnej mowie „przecierający nowe szlaki”, jak nazywają kapłanów Marthamora Duina ziomkowie, równie dobrze czół się na szlaku, jak i w mieście. Potrafił zadbać na szlaku zarówno o siebie, jak i o towarzyszy. Pierwszego dnia polowanie jednak nie wyszło mu, wrócił więc do obozu tylko z grzybami, które dodano do gulaszu. Dzięki nim oraz znalezionym przez Myszołowa, jagodom, jadalnym korzonkom i ziołom był to jeden z lepszych gulaszy jakie zdarzały się na szlaku.

Następnego dnia Znający Szlaki był bardziej łaskawy. W czasie marszu udało się Ogryzkowi wypłoszyć dwa dorodne dzikie indyki, które swobodnie zaspokajały głód czterech ludzi. Bromir stosował się do rad tresera Ogryzka i zgodnie z jego radami polował. Najczęściej ogryzek przemieszczał się po drzewach lub stromych skalnych ścianach by zaskoczyć zwierzynę atakiem z góry. Czasami, gdy brakowało drzew, naganiał zwierzęta na Bromira, poruszając się po ziemi. Z dzikimi indykami było zaś tak, że jednego zagryzł już na drzewie Ogryzek, drugiego wypłoszonego z drzewa zabił Bromir strzałką wyszarpniętą z bandoletu.



Bromir dawno nauczy się ufać zmysłom Ogryzka, tutaj zaś drużyna została zaalarmowana przez aż trzy zwierzęta potrafiące polować. Dłonią dał znak Ogryzkowi by pozostał przy nim. Z cichym szczękiem orzechu bełt wszedł w bruzdę kuszy.
- Pierwszego. Na wasz sygnał. - wycelował w najbliższego z orków licząc na to, że dokładnie celowanie pozwoli trafić przeciwnika pierwszym bełtem. Zawsze mógł spudłować a dzięki temu, że celował w pierwszego miał szanse trafić w stojących za nim.
- Przeklęte orki. - mruknął cicho do siebie.
Słysząc Eruda burknął cicho tylko.
- Pewnie o niczym ciekawym, też znam ich plugawą mowę, dlatego dobrze było by, jeśli uda się nie dobijać za szybko rannego, o ile jakiś taki będzie i pociągnąć za język.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 17-02-2018 o 17:07.
Cedryk jest offline  
Stary 18-02-2018, 22:27   #20
 
Turin Turambar's Avatar
 
Reputacja: 1 Turin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputacjęTurin Turambar ma wspaniałą reputację
Rozejrzał się po członkach drużyny. Każdy miał przy sobie jakąś broń miotającą pociski i aż głupio mu się zrobiło, że nie sprawił sobie kuszy. Już był bliski tego, żeby podnieść z ziemi kamień i nim rzucić, ale w ostatniej chwili zrezygnował. Zamiast tego ściągnął z pleców tarczę, a prawicą chwycił mocno topór i przeszedł na czoło ich wyprawy.
- Będę na przedzie, gdyby wasze strzały bogowie w diabli posłali - mruknął cicho.
Kucnął, żeby nikomu nie zasłaniać widoku i przygotował się, by w razie potrzeby przyjąć na siebie pierwszy impet kontrataku orków.
 
__________________
Show me again... The power of the darkness... And I'll let nothing stand in our way.
Turin Turambar jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172