Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2018, 20:03   #265
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Herbert Dröge związany, zakneblowany, a co ważniejsze pozbawiony częściowo pamięci leżał zamknięty w celi. Bohaterowie mogli zakładać, że przynajmniej na jakiś czas wypadł on z „gry”, tylko czy na pewno był on wrogiem, czy czasem nie stracili potencjalnego sojusznika? Gdyby ktoś obserwował tą sytuację z boku właśnie tak odczytałby rozterki Erich von Kursta. Tak, czy inaczej protagoniści zyskali do pomocy dziadygę. Roel odesłał strażnika, a ten nie śmiał z nim dyskutować. Dziadyga przezornie ukrył swoją postać przybierając wygląd Ulrykanina. Cała szóstka udała się do siedziby zmarłego Josefa Kawohlusa. Do świtu pozostało ledwo parę godzin, wykorzystali więc ten krótki czas na odpoczynek.

Fortenhaf – dzień piąty, ranek


Ledwo za oknem zrobiła się szarówka, gdy ktoś załomotał w drzwi. Krok, chyba ostatni żywy pies w mieście szczekał donośnie. Dla większości z Was sen był za krótki, byliście głodni i spragnieni. Jednocześnie cierpieliście z powodu zarazy, blada skóra, sine usta, zapadnięte dziąsła i krwawy kaszel. Tylko o paru z Was choroba się zatrzymała, u reszty nadal postępowała. Z dnia na dzień, z godziny na godzi pozbawiając Was sił i energii. Napary przygotowane przez Ernę działały coraz słabiej, objawy już nie przechodziły, a jedynie łagodniały i to na coraz krótszy okres. Zaglądając za drzwi nikogo nie dostrzegliście na progu leżał jednak piknikowy koszyk. W jego środku znajdował się bochen chleba, gomółka sera, butelka wina, a nawet kawałek masła. Pośród tych rzeczy leżał również list.





Ledwo zapiał kogut, a słońce odważniej wyjrzało za horyzontu, gdy ponownie rozległ się stukot. Trochę jakby niepewny, tak samo jak głos, który po chwili rozbrzmiał.
- Svein wyłaź! Widziano Cię jak się tu chowasz po podpaleniu młyna, wyłaź i nie rób problemów!
Wystarczyło wyjrzeć przez okno, aby zorientować się, że pod drzwiami stało czterech strażników. Normalnie zapewne wtargnęli by do środka, ale najwyraźniej obawiali się wejść do siedziby zmarłego maga. Kapłan wielokrotnie w swych kazaniach przestrzegał przed odwiedzaniem czarodzieja-druida i takie były tego efekty.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 24-02-2018 o 20:02.
pi0t jest offline