Elmer kiwał głową z aprobatą na słowa przyjaciół, chrupiąc przy tym cebulę. Trza było unieszkodliwić łowców nagród, bo w kolejnym mieście znowu gotowi ich i strigan w kabałę wpędzić.
Czarodziej wytężał głowę by jakiś sprytny plan obmyślić, ale nic oprócz nocnej zasadzki nie przychodziło mu do głowy. Tak czy owak należało działać szybko, by łowcy nie skumali się z władzą albo co gorsza z inkwizycją. |