Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2018, 00:58   #112
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Miał dość. Nie żeby powstały z martwych Ghagha go zniechęcił, czy wystraszył. Jakaś cześć duszy Thoera zaczęła przesiąkać uwięzionym w nim nekromantą i ożywiony Mumamba nie zaskoczył go nadto. A może po prostu starzał się i zaczęła go ogarniać znieczulica znamienna dla starych ludzi. O raz za dużo zrobisz coś nieprawego i zła już nie rozpoznasz choćby Ci na gębie usiadło. Dość jednak rzec, że Ianus jedyne co czuł to zmęczenie. Wyczerpanie rzuconym przez nekromantę czarem. Był jak wół po tygodniu pracy w kieracie. Bez wizji walki o wolność, a jedynie z zamglonym wzrokiem wyczekującym momentu gdy świadomość odmówi posłuszeństwa. Choćby świat wokół gorzał w płomieniach. A przynajmniej tak się Ianusowi wydawało.
Zszedł po schodach włócząc nogami i bezrefleksyjnie przyglądał się jak Ghaghanka obdziera ze skóry Khalila syna szejka Rasula. Futro ustępowało wprawionym dłoniom łowczyni i można by było odnieść wrażenie, że w Vazikh nie wydarzyło się nic dziwnego. Że wilkołak nie zmasakrował imama Fahima i co gorliwszych mieszkańców w akcie jakiejś dziwnej zemsty, a że po prostu odbyło się tu zwyczajne polowanie. A zwierzyna je ostatecznie przegrała.
- Zostaw Cedmon - wychrypiał gdy Gmanagh chciał dobić ciało Mumamby - On już nie wstanie. To Saadi go wskrzesił. Na czas walki.
Po czym uklęknął przy Ingwem by sprawdzić, czy pirat żywym był jeszcze i szmatami obwiązać jego broczące krwią ramię. Usłyszawszy zaś rzężenie z ust pirata, westchnął z ulgą i pokręcił głową.
- Jeszcze nie dziś piracie.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline