- Ta niestety koks z przeceny, więc już przestaje działać - Odpowiedział z uśmiechem na dowcip Wolverina, chociaż mięśnie zaczynały odzywać się potwornym bólem to w sumie był dumny z rozwalenia swojego pierwszego Blaszaka. Już się szykował do bijatyki z drugim, ale Pani Emma wyręczyła ich za pomocą działek pokładowych.
Zapach spalonego mięsa jaki unosił się z Wolverina przypomniał mu o tym, że w sumie to chętnie by coś wszamał.
Podobał mu się ten cały rozpierdol, ale tak jak mówił Logan trzeba było się ruszać a nie podziwiać widoki nacisnął brodą komunikator, który specjalnie przyczepił do kołnierza kurtki żeby nie rozgnieść go paluchem: - Viki jak ci idzie? Jakby, co spróbuj ją zagonić do parku może Pani Emmm... Znaczy się pilotka przemówi jej do rozumu? - W ostatniej chwili przypomniał sobie, że na akcji to się w sumie nie używa imion tylko pseudonimów.
Kolejnym wyzwaniem było dwóch strażników z paralizatorami. Pierwszą myślą było żeby chwycić ich za fraki i rzucić, ale za duże ryzyko, że połamaliby sobie karki albo zdążyli sięgnąć po paralizatory.
Po szybkim zastanowieniu Rick rzucił do reszty - Pomóżcie mi chłopaki! Wolę nie ryzykować połamanie tej dwójki milusińskich źle by to wyglądało w mediach.- Sapnął wyciągając wielkie ramiona w kierunku strażników. Mulat zamierzał złapać za paralizatory i rozgnieść je nim zostaną uruchomione miał nadzieje że koledzy odsunął przeciwników w jakiś bezpieczny sposób.
Ostatnio edytowane przez Brilchan : 19-02-2018 o 07:05.
|