Przejście przez tą dziwaczna kawiarnię było najbardziej krępującym doświadczeniem jakie spotkało Victora w ciągu ostatniego roku, wliczając w to historię z sauną - tak więc coś to znaczy.
Gdy przebrnął już przez pomieszczenie, zauważył ogród czy to park gdzie kręciło się gro ludzi. Część siedziała na kocach, inni brali udział w jakimś festynie czy czymś podobnym. Tandeta pomyślał sobie. Gdy nagle jego cel przystanął na chwilę.
- Attendez! rzucił Victor gdy kobieta spojrzała się w jego kierunku. Tym razem musiała go usłyszeć. Pewnie go usłyszała, ale i tak ruszyła przed siebie. Victor ruszył szybszym krokiem składając ręce jak do modlitwy, i już spokojniej i delikatniej powiedział
- S'il vous plaît! |