Restartem reaktora De Luca prawdopodobnie wpędziła się w jeszcze większe kłopoty niż do tej pory. Pewnie coś wypuściła, uruchomiła, albo poprzestawiała w planach osoby odpowiedzialnej za ciemność i mróz na pokładzie transportowca.
Nie na darmo wyłączono co się da, ustawiono pole EMP... ale widząc jak światło wypiera czerń, a podsystemy po kolei budzą się do życia, nie potrafiła myśleć negatywnie. Wreszcie się udało, nie zamarznie tutaj w ciemności i osamotnieniu!
- Dobra robota - pochwaliła się szeptem, gapiąc się na pobudkę dziesiątek kontrolek i musiała zamrugać szybko, bo coś mokrego wpadło jej do oczu. Udało się, gdy już zaczęła tracić nadzieję i powoli zamarzać, ale teraz będzie lepiej. Musiało być lepiej.
Zaraz powinno zrobić się cieplej, a skoro system odzyskał moc, mostek znów spełniał funkcję mózgu całego statku. Mógł też wysyłać informacje do tych, którzy zbliżali się prosto w pułapkę. Najpierw jednak musiała się dowiedzieć o co chodzi z martwym biedakiem za plecami i dziwnym holo, pełnym zwykle nikomu niepotrzebnych bajerów technologicznych.
Blondynka upewniła się, że reaktor nie zrobi jej niemiłej niespodzianki i nie wyłączy się ponownie ledwo kobieta przełoży nogi przez próg śluzy. Dopiero wtedy wycofała się, kierując sztywne z zimna ciało do pomieszczenia kontrolnego, do panelu którego poprzednio podłączała zapasowe ogniwo.
Zanim gdziekolwiek ruszy wypadało dowiedzieć się co tu jest u licha grane - zapiski z holo były najlepszym źródłem posiadanych przez nią informacji.
Musiała wiedzieć.
Tak na wszelki wypadek...