Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2018, 08:54   #145
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Jak wszystko u mieszkańców podziemi, oferowany plecak tchnął wonią spoconych nóg, pyłu oraz grzybów. Przez chwilę elfowi wydawało się nawet, że z jednej kieszeni wychynęła pokryta łuskami dłoń. Ten badziew zapewne nie był warty złamanego dekla. Problem był taki, iż Partridge posiadał słabo rozwiniętą umiejętność targowania się. Jednak niepotrzebnie obrał jako zdolności przewodnie szydełkowanie łokciem oraz gotowanie makaronu na wysokościach.
- Niech będzie. Dawaj ten plecak - powiedział w końcu Silverballs, płacąc należność i nie bez wstrętu przyjmując bagaż.
W międzyczasie, tuż obok niego rozegrała się scena z mieczem Lucyny oraz stopą Zbyszka w rolach głównych. Gdyby Partridge nie wiedział, że skończy się to aktem przemocy również wobec niego, rzekłby że do tego właśnie prowadzi dawanie kobietom oręża. Dotyczyło to zresztą innych rzeczy, wymagających szczególnej ostrożności, typu środki transportu, pieniądze oraz męskie ego. Prędzej czy później ulegały one dewastacji, kiedy w pobliżu pojawiała się bardziej krągła płeć.
Byli wreszcie gotowi do kąpieli. Partridge miał tylko nadzieję, że owa czynność nie polegała tutaj na czymś w rodzaju polewania się błotem. Higiena krasnoludów była bardzo specyficzna. Dla przykładu, jedynym rodzajem prania było u nich pranie mord.
Po prostu ruszył we wskazanym kierunku. Tuż za strzelcem podążał pancernik dzierżący w łapkach miniaturową kaczkę z gumo-podobnego materiału. Jego popiskiwanie świadczyło, że przez te kilka chwil był szczęśliwy, a przynajmniej nikogo nie zamierzał zagryźć żywcem.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 19-02-2018 o 10:12.
Caleb jest offline