- Ano możecie brachu. Pewnie. Ale poza księgami, to raczej nic tam nie znajdziecie. Zdaje się, że była to dobrze zaplanowana kradzież. Poza tą jedną pozycją, zdaje się nic nie zniknęło - ignorując słowa elfa, odparł Madockowi Filis.

***

Kolejnego ranka wstali I ruszyli ponownie na Stare Miasto w celu przeszukania mieszkania Tiluscha. Już przy porannym śniadaniu doszła do ich uszu plotka o zaginięciu księżniczki Ingrund. Po drodze jeszcze kilka razy o tym usłyszeli, widać było że całe miasto żyło tą informacją. Co dziwniejsze, podobno dwór właściwie na to zaginięcie nie reagował. Cześć ludzi wiązała to zniknięcie ze śmiercią kapitana straży, za którą obwiniali elektorskiego zastępcę. Porwanie księżniczki tylko utwierdzało ich w tym przekonaniu.

***

Mieszkanie Remermanna było wciąż strzeżone przez dwóch strażników. Po krótkiej rozmowie, pokazaniu glejtu i powołaniu się na pracę dla Grafitowych, zostali wpuszczeni do środka.

Tam od razu zabrali się do rzeczy, przeszukująć mieszkanie kawałek, po kawałku. Zrobili to nader dokładnie, dzięki czemu pod jedną z desek znaleźli uktytą skrytkę, a w niej papier, na których powypisane były hasła i prowadzące do nich strzałki.