Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2018, 11:42   #42
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Królewna szarpała się, ale mocarne ramiona porywaczy szybko ją unieruchomiły, a sprawne dłonie pirata zadzierzgnął konopny sznur na wiotkich nadgarstkach. Jedwabny szalik zdusił protesty. Nie tak to wyglądało w balladzie o Czarnym rycerzu Greyu i lady Anastazji. To… to nie było za grosz romantyczne!

Przerzucona przez siodło jak wór kartofli fuknęła z oburzeniem. Ruszyli galopem, chwilę potem powóz ogarnęły płomienie. Pod wpływem kuli ognia Berdycha oderwał się kolejny kawałek drogi i spłynął w dół zbocza na roztopionym piasku.

Nasi bohaterowie nie widzieli, że zza jednej z sosen ktoś ich obserwował. Okopcona dłoń odsunęła gałąź przeszkadzającą patrzeć.
- To nie koniec… - wyszeptał chrapliwie tajemniczy nieznajomy.

*

Mając do dyspozycji swoje konie i zdobyczne, mogli szybko oddalić się od miejsca zdarzenia. Zmiana koni pozwoliła zyskać na czasie. W końcu po dwóch godzinach galopu zbliżyli się do miejsca spotkania. Niewielka polanka i chatka. Na polance widać było kilkunastu oprychów, ale odzianych bardziej z klasą. Do tego kilku kryło się po lesie. W razie rozróby mieliby przewagę.

Na spotkanie wyszedł im pracodawca. Przynajmniej tak mogli mniemać, bo maska była taka jaką nosił zatrudniając ich.
- Widzę, że poszło bez większych problemów - zagadnął z akcentem chlovardzkim, braku Tehisy nie skomentował. Machnął dłonią i dwóch oprychów błyskawicznie doskoczyło do plandeki ukrywającej coś. Szrapneli i odsłonili skrzynię. Złapali za uchwyty i z niemałym trudem przynieśli skrzynie i z ulgą postawili u jego stóp szefa. Zamaskowany szef wyjął klucz zza pasa i otworzył zamek i otwarł wieko pokazując wypełniające skrzynię monety. Gdy już upewnił się, że nie uszło to uwagi przybyłych, kopniakiem zamknął wieko i oparł się na skrzyni nogą i zakręcił kluczem na palcu.
- Jak widzicie, zapłata jest. Poproszę towar.
Towar wściekle fuknął spod knebla.


To kto wiezie królewnę zostawiam Wam. Zapewne kto pierwszy napisze ten wiezie :P

 
Mike jest offline