Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2018, 20:09   #35
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
Niebiańskie sowy, zesłane przez Marthammor'a Duin'a, spełniły pokładane w nich nadzieje. Wywabiły zza osłony orków. Wystrzelanie ich potem nie stanowiło już żadnego problemu. Bromir z czcią ucałował symbol „Czuwającego nad Wędrowcami”.
- Dziękuję ci za pomoc Marthammor Duin. - dodał po krasnoludzku.

Orkowie jak można było się spodziewać nie mieli nic ciekawego przy sobie. W następnym pomieszczeniu, wyglądającym jak spiżarnia i więzienie zarazem, dwoje ludzi błagało drużynę o ratunek. Wyglądali na wieśniaków, ewentualnie jakiś rzemieślników, tak ocenił po ich brudnym odzieniu kapłan. Zapewne orkowie traktowali ich jako żywy zapas świeżego mięsa. Bardziej przypadł mu do gustu pomysł otwarcia bez śladu kłódki, który zaproponowała Rynn.
- Rynn działaj. - poparł kobietę.

Bromir wyjął z bandoletu medalion. Tylko, gdy to uczynił medalion otoczyły płomienie rozświetlające otoczenie. Nie czyniły one jednak kapłanowi szkody. Dawały tylko oświetlenie. Zapłacił za uczynienie nieustającej pochodni starszemu kapłanowi swojego kościoła. Zawiązał go sobie na lewym nadgarstku tak by nie przeszkadzał. Z namaszczeniem wyjął fajkę i kopciuch z tytoniem, sprawnymi ruchami nabił, potem krzesiwem skrzesał iskrę.

Z fajką w zębach Bromir zaczął przeszukiwać jaskinię na obecność krasnoludzkich śladów kamieniarskich. Miał nadzieję, że dzięki temu dowie się do czego to miejsce wykorzystywali przodkowie. Poszukiwał ukrytych krasnoludzkim sposobem przejść i drzwi. Wiedział też, iż dym z fajki może wskazać mu kierunek, w którym warto podążać. W końcu, kto jak kto, lecz krasnoludy znają się na kamieniach i metalu, jak nikt inny. Poszukiwał również tropów, które podpowiedziały by mu, który z korytarzy wybrać. W prawdzie nie był w tropieniu tak dobry jak tropiciele, lecz i on nie wypad sroce spod ogona. Potrafił rozpoznawać tropy i nimi podążać. Wiele razy, dzięki temu, że wytropił zwierzynę, dostarczał mięso sobie i tym, którzy byli pod jego opieką.
 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 22-02-2018 o 07:03.
Cedryk jest offline