-No coż, nie możemy tu tak siedzieć. Trzeba jej poszukać! - zakrzyknął Aramil. -Za mną, kto się nie boi straży. I tak musimy wynosić się z tego miasta, a czemu wcześniej nie uwolnić naszej towarzyszki? -Mamy teraz dwie opcje - albo pójdziemy do dwóch innych karczm, zobaczyć, czy znalazła miejsce na spoczynek, albo poszukamy jej na ulicach miasta. Jeśli nigdzie jej nie będzie, to znaczy, że została pojmana. I znów mamy dwie opcje - wchodzimy do kwatery straży w uwalniamy ją siłą albo idziemy do komendanta, wyjaśniamy, co zaszło i ewentualnie powołujemy świadków. Co wy na to? - zapytał elf, spoglądając szczególnie na Ercekiona, jako na dowódcę wyprawy. |