@Arboretum
Nie wpadajmy w panikę. Wiem, że to ja o tym wspomniałem. Jednak sądzę, że realne problemy możemy mieć jedynie, jeśli buntownikom uda się zniszczyć trwale i całkowicie Arboretum i zapasy. A do tego uziemić nas na dłużej...
Jedzenia... cóż w najgorszym razie będziemy mieć jakieś 20 tysięcy martwych załogantów. smacznego.
O przechowanie też nie trzeba się martwić, próżnia znakomicie konserwuje
Na chwilę obecną tym nie ma się co zamartwiać.
Realnym problemem jest raczej woda. A jeszcze realniejszym problemem jest zatrucie wody...
Pomińmy to jednak. Nie musimy obecnie realnie obstawiać każdego komponentu. W ten sposób będziemy biegać po statku wzdłuż i w szeż.
Musimy znaleść wroga i na nim skoncentrować siły.
Jeśli dobrze zrozumiałem post Toma, to wskazał on załodze, gdzie mają postawić barykady lub punkty kontrolne.
Idealnie było by, abyśmy byli w stanie odizolować poszczególne sektory okrętu na tyle szczelnie, by być zawsze świadom przełamania się fanatyków z jednej sekcji do drugiej.
Mogli byśmy wtedy reagować i śledzić ruch wroga. Przewidzieć dokąd zmierza.
Z tego co pamiętam postać Eleishara zamykała już grodzie.
Trzeba by je i tak obstawić, nawet minimalną ilością ludzi, tak by, dzięki ich śmierci wiedzieć, że wróg się tam przebił. Wiecie, czujki mają się meldować co kilka minut, jak przestaną, wiadomo co i jak.
Ogólnie, i to bardzo ważna kwestia, zakładam, że robiliśmy naszej załodze ćwiczenia na wypadek abordażu. Jesteśmy kim jesteśmy i latamy w dość niebezpiecznych wodach. Na pewno nie raz i nie dwa byliśmy abordażowani przez różnego rodzaju piratów i chaos warbands.
Trzeba tylko zapędzić ludzi na stanowiska. pozamykać sektory. Odciąć buntowników i zaatakować gdzie się da.
Oczywiście problemem jest, że oni znają statek i nasze procedury... ale mamy mostek i Sharaeela za pulpitem kontrolnym.